Ukraiński Sąd Konstytucyjny nie pomoże zrobić bohatera z Bandery

Ukraiński Sąd Konstytucyjny nie pomoże zrobić bohatera z Bandery

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stepan Bandera (fot. Wikipedia) 
Ukraiński Sąd Konstytucyjny odmówił zajęcia się sprawą nadania przez prezydenta Wiktora Juszczenkę tytułu Bohatera Ukrainy Stepanowi Banderze. Z wnioskiem w tej sprawie zwrócił się do Sadu parlament Autonomicznej Republiki Krymu.
Juszczenko wydał dekret o nadaniu pośmiertnie Banderze tytułu w styczniu, krótko przed swym odejściem z urzędu. Jego następca Wiktor Janukowycz mówił o zamiarze anulowania tej decyzji. W marcu Juszczenko oświadczył, że dekretu nie można unieważnić, dopóki w tej sprawie nie wypowie się Sąd Konstytucyjny. Na początku kwietnia doniecki okręgowy sąd administracyjny uchylił dekret, uznając, że jest on sprzeczny z prawem, gdyż Bandera nie był obywatelem Ukrainy. Juszczenko, który jest liderem partii Nasza Ukraina, zwrócił się do donieckiego sądu o kopię orzeczenia, gdyż chce je zaskarżyć.

Przyznanie Banderze tytułu Bohatera Ukrainy wywołało sprzeciw w Rosji oraz w Polsce, gdzie kierowana przez Banderę Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej zbrojne ramię - Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) - obarczane są odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Decyzję Juszczenki w tej sprawie z inicjatywy polskich eurodeputowanych potępił także Parlament Europejski. Wskazał, że OUN kolaborowała z nazistowskimi Niemcami oraz wezwał nowego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza do "rozpatrzenia na nowo takich decyzji i potwierdzenia przywiązania Ukrainy do europejskich wartości".

Przeciwko rezolucji PE o Banderze wystąpiły rady obwodowe Ukrainy zachodniej oraz organizacje społeczno-polityczne. Apel w tej sprawie do przewodniczącego PE Jerzego Buzka podpisało także 100 deputowanych 450-osobowego parlamentu ukraińskiego. Część Ukraińców, szczególnie na zachodzie kraju, traktuje Banderę jako bohatera, który walczył o niepodległość państwa, a inna część - dotyczy to przede wszystkim wschodu - uważa go za nazistowskiego kolaboranta.

PAP, arb