- Nominacja Napieralskiego jest wynikiem nieoczekiwanego sojuszu jego klakierów i jego wrogów - uważa Tomasz Nałęcz, którego zdaniem decyzja przewodniczącego SLD o kandydowaniu jest błędem. Dlaczego? Bo prawdopodobna porażka może sprawić, że Napieralski straci przewodnictwo w SLD.
- Fatalnie się stało, bo ten ruch zmarginalizował znaczenie lewicy w tych wyborach. A przeciwnicy Grzegorza Napieralskiego doszli do wniosku, że lewica i tak się nie liczy w tych wyborach, więc chcą z nich wyjść z jedyną znaczącą wartością: skalpem Grzegorza Napieralskiego - ocenia Nałęcz. Napieralskiemu nie pomogli, zdaniem Nałęcza, również jego stronnicy, którzy przekonując go "jaki jest wspaniały" skłonili go do zgodzenia się na start w wyborach prezydenckich.
TVN24, arb
Nieco inaczej ocenia decyzję Napieralskiego Sławomir Nitras z PO. - Jestem zaskoczony decyzją Grzegorza, ale budzi ona w pewnym sensie szacunek, bo jest to zadanie karkołomne. Tą decyzją udowodnił, że jest odważny, bo polaryzacja, która ma miejsce nie jest jego sprzymierzeńcem. Ale my wszyscy znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Ta kampania będzie zupełnie inna niż poprzednia - mówił poseł PO.
TVN24, arb