Clegg premierem? Nic nie jest wykluczone

Clegg premierem? Nic nie jest wykluczone

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie mamy pojęcia, kto wygra czwartkowe wybory do Izby Gmin, ponieważ "w talii kart jest dżoker" - powiedział uważa komentator "The Independent" Michael Brown nawiązując do dobrych notowań partii Liberalnych Demokratów.

Brown, który był konserwatywnym posłem w latach 1979-97, nazywa lidera Liberalnych Demokratów Nicka Clegga "outsiderem, który w sytuacji, kiedy żadna z partii nie będzie miała bezwzględnej większości może przesądzić o tym, kto będzie premierem, lub nawet sam nim zostać".

Największe trudności w znalezieniu wspólnego języka z wyborcami ma zdaniem publicysty premier Gordon Brown, ponieważ jest "XX-wiecznym politykiem w XXI wieku", "politykiem analogowym w cyfrowym świecie", "ofiarą własnej polityki i ofiarą własnej osobowości". Camerona charakteryzuje jako "polityka, którego wielu wyborców lubi, ale wątpi w to, czy ma to, co trzeba, by pokierować państwem". "Żaden rząd nie był równie niepopularny, co obecny. Rząd zmaga się z najgłębszą recesją od dziesięcioleci, a tymczasem przewaga Camerona nad laburzystami zamiast sięgać 20 proc. sięga 5-7 proc." - zaznaczył dziennikarz.

Te stosunkowo słabe notowania Michael Brown tłumaczy niezdolnością Camerona do dotarcia do wyborców ze zwięzłym i czytelnym przesłaniem, zdolnym ich zainspirować: "Margaret Thatcher, gdy zostałem posłem Izby Gmin, powiedziała mi, że polityk musi przekazać wyborcom swoje treści w nie więcej niż stu słowach i nie dłużej niż w minutę. Najwyraźniej Cameronowi trudno się tak wysłowić" - wyjaśnił. "Wyborcza kampania ma tylko jeden wątek: kontynuacja, bądź zmiana. Laburzyści mówią wyborcom: zostańcie z nami, bo jeśli nie my, to w nasze miejsce przyjdzie ktoś gorszy, zaś konserwatyści i liberalni demokraci argumentują, że zmiana jest niezbędna. Pytanie, na które nie ma odpowiedzi dotyczy tego, kto będzie rzecznikiem zmiany - Cameron, czy Clegg?" - wskazał publicysta.

PAP