Kurski: język PiS to wynik emocji po trzech miesiącach cenzury

Kurski: język PiS to wynik emocji po trzech miesiącach cenzury

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Wypowiedzi Joachima Brudzińskiego, że "Tusk zostawił ciało prezydenta w błocie, ściskał się w tym czasie z Putinem" i "ciało leżało w ruskiej trumnie" to wynik emocji spowodowanych "trzema miesiącami całkowitej cenzury" – uważa Jacek Kurski. Europoseł PiS uważa, że zmiana języka na czas kampanii to był błąd.
Kurski uważa, że w czasie kampanii wyborczej jego partia nie mogła mówić wszystkiego, co myślała na temat katastrofy smoleńskiej. PiS samo postanowiło odejść od ostrego języka, przez co to Platforma była stroną atakującą.

- Byłem zwolennikiem, żeby mówić o wszystkich ważnych sprawach. Wpadliśmy w pułapkę dyskursu politycznego - cokolwiek byśmy zrobili, byłoby źle. Tak zwany "mainstream", czyli ten większościowy układ poglądów w polskich mediach, stworzył fałszywy dyskurs, że oto mamy nowy PiS, swoistego skruszonego grzesznika, który musi odkupywać za swoje grzechy, ale jeżeli będzie się zachowywał dobrze, to będzie akceptowany przez większościowy układ mediów - wyjaśnił Kurski.

Polityk PiS uważa, że to był błąd. - Należało wyciągnąć prosty wniosek z tragedii smoleńskiej i powiedzieć tak: albo ta tragedia przeorała świadomość społeczną i jest klimat na powrót do prawdy, albo nic nie zrobiła, i wtedy żaden kurs unikający twardych, trudnych problemów nic nie da - ocenił.

Kurski dodał, że wypowiedzi niektórych polityków Platformy, np. słowa Janusza Palikota, że „Lech Kaczyński ma krew na rękach", świadczą o polityce polegającej na demitologizacji postaci tragicznie zmarłego prezydenta i niszczeniu jego wizerunku.

gazeta.pl, im