Piotr Duda, szef śląsko-dąbrowskiej "S" rzuca wyzwanie szefowi NSZZ Solidarność Januszowi Śniadkowi - pisze "Gazeta Wyborcza". Duda chce zastąpić Śniadka na stanowisku przewodniczącego związku. Zarzuca mu upolitycznienie "Solidarności". Do wyboru nowego szefa dojdzie podczas zjazdu zaplanowanego na 22-24 października we Wrocławiu.
- Stocznie padły, Śniadek stracił zaplecze, może poprą go jeszcze Wrocław i Łódź, ale w październiku zwycięży Duda - przewiduje jeden z delegatów na zjazd. - Wszystko zależy od kolegów z Warszawy. Duda przeciągnie ich na swoją stronę, bo wszyscy mają już dość dominacji Gdańska i na konto Śniadka idzie zbyt ostre zaangażowanie "S" w przegraną kampanię wyborczą Jarosława Kaczyńskiego. Zwłaszcza po tym, co ostatnio wyprawia PiS, zrażając do siebie niedawnych zwolenników - dodaje.
Duda od ośmiu lat kieruje śląsko-dąbrowskim regionem "S" - największym regionem w Polsce. Zapowiada, że jest "otwarty na dialog z politykami wszystkich opcji". Jednocześnie to właśnie struktury śląskiej "S" nie wysłały zaproszenia prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu i premierowi Donaldowi Tuskowi na obchody 30. rocznicy podpisania Porozumień Jastrzębskich. Duda tłumaczył, że chce uniknąć sytuacji, w której prezydent zostałby obrażony przez uczestników obchodów. W czasie kampanii prezydenckiej z kolei Duda przekonywał górników do poparcia Jarosława Kaczyńskiego. - Jako "S" nigdy się na panu prezydencie Lechu Kaczyńskim nie zawiedliśmy, zawsze mogliśmy na niego liczyć. Ufamy, że będzie pan kontynuował program solidarnej Polski, o której marzył pana brat, o której marzy i marzyła "S" - mówił podczas spotkania z prezesem PiS.
"Gazeta Wyborcza", arb
Duda od ośmiu lat kieruje śląsko-dąbrowskim regionem "S" - największym regionem w Polsce. Zapowiada, że jest "otwarty na dialog z politykami wszystkich opcji". Jednocześnie to właśnie struktury śląskiej "S" nie wysłały zaproszenia prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu i premierowi Donaldowi Tuskowi na obchody 30. rocznicy podpisania Porozumień Jastrzębskich. Duda tłumaczył, że chce uniknąć sytuacji, w której prezydent zostałby obrażony przez uczestników obchodów. W czasie kampanii prezydenckiej z kolei Duda przekonywał górników do poparcia Jarosława Kaczyńskiego. - Jako "S" nigdy się na panu prezydencie Lechu Kaczyńskim nie zawiedliśmy, zawsze mogliśmy na niego liczyć. Ufamy, że będzie pan kontynuował program solidarnej Polski, o której marzył pana brat, o której marzy i marzyła "S" - mówił podczas spotkania z prezesem PiS.
"Gazeta Wyborcza", arb