Kręcący obecnie w Paryżu swój najnowszy film Woody Allen stwierdził, że zupełnie nie przejmuje się plotkami na temat jednej z jego aktorek - francuskiej pierwszej damy Carli Bruni-Sarkozy.
Reżyser powiedział, że zaszokowały go doniesienia prasowe głoszące, że Bruni-Sarkozy kompletnie nie radziła sobie ze swoją rolą w jego filmie „Północ w Paryżu" i zmuszony był on do wycięcia z filmu scen z jej udziałem i nakręcenia ich powtórnie z inną aktorką. W wywiadzie udzielonym w niedzielę podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto Woody Allen powiedział, że nieprawdą jest to co pisała prasa o konieczności kręcenia jednej sceny z pierwszą damą Francji aż 32 razy.
Reżyser stwierdził, że w scenach z Carlą Bruni-Sarkozy użył typowej dla siebie liczby od 8 do 10 powtórzeń. Zdementował też pogłoski o wycięciu jej scen z filmu i zastąpieniu jej przez inną aktorką oznajmiając, że zarówno żona prezydenta Francji, jak i jej sceny pozostają w jego filmie.
The Associated Press, kk
Reżyser stwierdził, że w scenach z Carlą Bruni-Sarkozy użył typowej dla siebie liczby od 8 do 10 powtórzeń. Zdementował też pogłoski o wycięciu jej scen z filmu i zastąpieniu jej przez inną aktorką oznajmiając, że zarówno żona prezydenta Francji, jak i jej sceny pozostają w jego filmie.
The Associated Press, kk