Według Bieleckiego, należy także zwiększyć budżet warszawskich teatrów. Jak mówił, "nie da się wysokiej kultury tworzyć bez wkładu finansowego miasta". - Na teatry warszawskie, na które Lech Kaczyński przeznaczał ok. 200 mln zł, miasto przeznacza (obecnie) ok. 100 mln zł. Jest parę teatrów miejskich zagrożonych bankructwem - powiedział. Powtórzył także, że należy stworzyć SocLand - Muzeum Pamięci Komunizmu w Pałacu Kultury i Nauki.
Bielecki zwrócił uwagę, że obecnie urzędy miejskie zajmują w sumie 58,5 tys. m kw., "przy czym część biur wylewa się już poza istniejące budynki miejskie i ratusz wynajmuje lokale komercyjne w cenie rynkowej". Zapowiedział, że jako prezydent stolicy rozważy odbudowę Pałacu Saskiego i Pałacu Bruehla (nieistniejące już budynki w Warszawie). - Rozważę, czy nie trzeba przyjąć na najbliższe dwie czy trzy kadencje kryterium takiego, że kto się w tych budynkach nie zmieści, o tego jest za dużo w ratuszu - stwierdził. Bielecki zaznaczył, że w stolicy wciąż brakuje bezprzewodowego, bezpłatnego internetu na szeroką skalę. "Trzeba wprowadzić internet w przestrzeni publicznej. To się udało miastu na skalę zupełnie symboliczną - 13 hot spotów przy Trakcie Królewskim" - dodał.
Kandydat proponuje budowę bezprzewodowej nieodpłatnej sieci teleinformacyjnej zapewniającej otwarty dostęp do internetu mieszkańcom i turystom. "Uważamy, że to powinno objąć kilkaset punktów i organizacje pozarządowe powinny określić, jaka powinna być mapa tej dostępności internetu" - zaznaczył. - Kolejną rzeczą jest - nie boję się tego słowa - kompromitujące samorząd warszawski zaniechanie tworzenia parku technologicznego - technoparku, który zainicjował nieżyjący prezydent Kaczyński oraz prof. Kleiber - mówił Bielecki. Podkreślił, że stolica jest jedynym miastem wojewódzkim, "w którym nie ma nawet projektu technoparku".
pap, ps