"Rosja nie będzie się mieszać w wybory na Białorusi"

"Rosja nie będzie się mieszać w wybory na Białorusi"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem rosyjskiego politologa Fiodora Łukjanowa, Rosja najprawdopodobniej zachowa się neutralnie w stosunku do wyborów prezydenckich na Białorusi, a Unia Europejska uzna ich wyniki. Łukjanow, redaktor naczelny pisma "Rossija w globalnoj politikie" swoją ocenę wyraził w rozmowie z dziennikiem "SB. Biełaruś Siegodnia", organem prasowym administracji prezydenta i głównym oficjalnym dziennikiem na Białorusi.
- Najprawdopodobniej Rosja zachowa się neutralnie - wybory były i minęły. Bez względu na to, jak emocjonalne byłyby wzajemne wypowiedzi liderów, następuje moment, kiedy w interesie sprawy, powiedziałbym nawet - w interesie narodowym, trzeba podejmować wspólne decyzje razem z tymi, kto jest nam potrzebny, a nie z tymi, którzy są nam mili - stwierdził Łukjanow. Ocenił przy tym, że dla Rosji unia celna, którą zaczęła tworzyć z Białorusią i Kazachstanem, przestała być takim priorytetem, jakim była rok temu. - Dla Rosji na plan pierwszy znów wróciła Światowa Organizacja Handlu - podkreślił. Przypomniał też, że Rosja prowadzi "rozmowy z Kazachstanem na temat koordynacji wysiłków w celu wstąpienia do WTO", podczas gdy Mińsk dzieli jeszcze od WTO "wielki dystans".

- Jednocześnie, "dla Moskwy ważna jest ODKB (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym) i wspólne siły szybkiego reagowania (ros. KSOR). To jest ta sfera, jaką Rosja jest zainteresowana najbardziej - uważa politolog. Ocenia, że Mińsk z kolei "wyraźnie nie jest tym tak zainteresowany".

Zdaniem Łukjanowa, rywalizacja o Białoruś między Unią Europejską a Rosją była wyraźna w 2008 roku. Wówczas "UE nagle przejrzała na oczy, zrozumiała, że na Białorusi nie jest tak strasznie, wyłącznie dlatego, że - jak mi się wydaje - postanowiła oderwać Białoruś od Rosji". - Wojna w Gruzji przestraszyła wszystkich - i Białoruś i Europę. Wtedy pojawiła się chęć, by głębiej integrować Mińsk z Partnerstwem Wschodnim - uważa rosyjski politolog. W jego ocenie białoruskie wybory "UE najprawdopodobniej uzna, tak jak w Kazachstanie i w Azerbejdżanie: tak, nie wszystko było w porządku, są drobne naruszenia, ale nie wpłynęły one na przebieg wyborów i jest postęp". Łukjanow uważa też, że obecne wybory na Białorusi, w których startuje 10 kandydatów, w tym ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandr Łukaszenka, to "ciekawe widowisko". - Nie ma ono jednak żadnego związku z realnymi procesami politycznymi - wszystko jest zrozumiałe: jak przejdą wybory i kto w nich zwycięży - powiedział rosyjski ekspert białoruskiemu dziennikowi.

PAP, arb