Awantura w Sejmie (aktl.)

Awantura w Sejmie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejm rozpoczął rozpatrywanie sprawy wniosku o uchylenie immunitetu lidera Samoobrony Andrzeja Leppera. Salę obrad opuściła większość posłów SLD, UP, PiS i PO.
Lider Samoobrony Andrzej Leppper powiedział w swojej obronie, że jest przekonany do swoich słów oraz swoich działań.
"Żadnego z tych słów nie żałuję. Staje przed wami dzisiaj największy przestępca RP, przestępca, który dopuścił się strasznych rzeczy, przestępca, który wiedząc o tym, co się dzieje w kraju, zaczął swoją walkę o Polskę, o Polaków 11 lat temu" - powiedział w Sejmie Lepper.
Dodał, że przez 11 lat z konsekwencją mówi o tym, co dzieje się Polsce. "Mówię o tym, że następuje grabież majątku narodowego" - powiedział.
"Jestem przekonany do tego, co mówię i do tego, co robię" - podkreślił.
Lepper zapowiedział skierowanie do "organizacji międzynarodowych" wniosku o ściganie prezesa NBP Leszka Balcerowicza "jako winnego zbrodni ludobójstwa z przyczyn ekonomicznych". Lepper stwierdził też, że ma dowody na to, iż szef NBP zarabia 500 tys. zł miesięcznie, a nie, jak deklaruje, 46 tys. zł.
"W tym mordzie na narodzie polskim uczestniczy też głowa państwa" - mówił Lepper.
"Obecny prezydent - nic (nie zrobił), absolutnie nic. Obraża się, że mówię, że jest nierobem, powiedziałem to w Pałacu Prezydenckim, to nie jest ubliżenie - to jest stwierdzenie faktu, nic przez 6,5 roku dla Polski nie zrobił" - mówił Lepper podczas przemowy związanej z rozpatrywaniem przez Sejm wniosku o uchylenie mu immunitetu.

Marszałek Sejmu Marek Borowski przypomniał, że nad sprawozdaniem komisji w sprawie wniosku o uchylenie immunitetu Lepperowi nie przeprowadza się dyskusji, głos ma prawo zabrać jedynie poseł, którego dotyczy wniosek.
Andrzej Lepper kilka minut po godz. 19.00 zakończył swoje przemówienie związane z rozpatrywaniem przez Sejm sprawy uchylenia mu immunitetu. Przemówienie szefa Samoobrony trwało ponad 2 godziny.
Po wystąpieniu Leppera do mównicy sejmowej podeszły dwie posłanki Samoobrony, które wręczyły mu biało-czerwony bukiet kwiatów dla - jak to ujęła Renata Beger -  "największego Polaka".

W przerwie obrad Sejmu dwie posłanki Samoobrony próbowały podnieść fotel marszałka - jak wyjaśnił Łyżwiński - "by sprawdzić, czy można go podnieść". Poseł powiedział, że gdy marszałek będzie traktował sejm jak swój prywatny, to "będzie marszałek wyniesiony, taka jest prawda".
Wcześniej jeszcze przed sprawozdaniem komisji regulaminowej ogłoszono przerwę w  obradach do godz. 16.30. Stanisław Łyżwiński (Samoobrona) wnioskował, aby Sejm odesłał ponownie do komisji regulaminowej jej sprawozdanie z prac nad wnioskiem o uchylenie immunitetu Leppera. Na co jednak nie zgodzili się posłowie.
Za odesłaniem sprawy immunitetu Leppera ponownie do komisji głosowało 84, przeciw było 272, a wstrzymało się 15 posłów.
Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich pozytywnie zaopiniowała wniosek prokuratury o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągniecie do odpowiedzialności karnej Andrzeja Leppera - oświadczyła poseł sprawozdawca Danuta Ciborowska (SLD).
Od rana posłowie Samoobrony ponownie zakłócali obrady Sejmu, starając się bezskutecznie doprowadzić do zmiany terminu rozpatrywania sprawy immunitetu Andrzeja Leppera.
Chcieli oni, by sprawa ta była rozpatrywana przed południem, w obecności kamer telewizyjnych, a nie jak wynikało z porządku obrad - po południu.

Zmiany zażądał Krzysztof Filipek z Samoobrony. Wszedł on na mównicę, mimo że marszałek Marek Borowski nie udzielił mu głosu i nie reagował na argumenty, że  jest to niemożliwe, bo kolejność rozpatrywania punktów w porządku obrad jest inna, a jej zmiana jest niemożliwa z punktu widzenia regulaminu Sejmu.

W końcu marszałek wyłączył mu mikrofon, ogłosił przerwę i wezwał do siebie szefów wszystkich klubów.

Przerwę wykorzystał Lepper, który mimo wyłączonych sejmowych mikrofonów, korzystając z własnego mikrofonu z głośnikiem, zaczął przemawiać stojąc koło mównicy.

"Przez 12 lat mieliście czas rozkradać kraj. Polskę rozkradliście. To wszystko społeczeństwo usłyszy. Wszyscy usłyszą prawdę, co wy tu robicie razem z prezydentem" - mówił do lewej strony sali.
Zapowiedział, że w swoim wystąpieniu podczas rozpatrywania przez Sejm sprawy uchylenia mu immunitetu poselskiego "oskarży" przede wszystkim prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego; nie zdradził jednak o co.
"Głównym oskarżonym będzie prezydent Aleksander Kwaśniewski" - powiedział Lepper. Pytany o co prezydent zostanie przez niego "oskarżony" odparł jedynie: "Oskarżony"; nie chciał powiedzieć nic więcej.
Lepper powtórzył też, że "oskarży" polityków Platformy Obywatelskiej, wymienił Andrzeja Olechowskiego.
Przyznał, że jego "oskarżenia" będą dotyczyły zarówno korupcji jak i doprowadzenia Polski do złego stanu.
"Wy nie myślcie, że będziecie tu sielankę mięli. Ja mówiłem, że Wersal się skończył" - krzyczał. Ktoś krzyknął do niego: "Niech pan się douczy". "Pan niech się edukuje!" - odparł Lepper. Na sejmowej sali słychać było gwizdy, a posłowie Samoobrony klaskali.

Podczas przemówienia Leppera wokół niego stało kilku posłów Samoobrony, którzy pilnowali, by nikt nie wyłączył mu mikrofonu.
Po przerwie marszałek poinformował posłów, że wszystkie kluby parlamentarne, poza Samoobroną, stwierdziły na spotkaniu Konwentu Seniorów, że zachowanie posłów Samoobrony w piątek było "pozaregulaminowe i naganne". Zapewnił, że wyciągnie konsekwencje wobec posłów Samoobrony, ale poinformuje o tym później.

Po przerwie Lepper nie ustępował, zadając w kółko pytanie, dlaczego porządek obrad został zmieniony i nie pozwalając przez dłuższy czas przemówić Zbigniewowi Kaniewskiemu z SLD w debacie nad bezpieczeństwem energetycznym Polski. W końcu dał za wygraną.

Jak na ironię, tłumaczy on postępowanie Samoobrony troską o prawo i porządek.
Sejm ma zająć się wnioskiem o uchylenie immunitetu Leppera w piątek około godziny 14.00. Głosowanie w tej sprawie ma odbyć się tego dnia wieczorem.
Niezwłocznie po otrzymaniu oficjalnej informacji o ewentualnym uchyleniu immunitetu Andrzejowi Lepperowi prokuratura przedstawi mu zarzut pomówienia. "Do prokuratury musi wpłynąć oficjalne pismo z prezydium Sejmu, że posła nie chroni już immunitet" - powiedziała wiceszefowa warszawskiej prokuratury Marzena Kowalska.
em, nat, pap