Kaczyński kontra "Gazeta Wyborcza". "Załoga z Czerskiej nie pomoże, gdy historia oceni Tuska"

Kaczyński kontra "Gazeta Wyborcza". "Załoga z Czerskiej nie pomoże, gdy historia oceni Tuska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. FORUM) 
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla portalu PiS polemizuje z artykułem "Siedem prawd prezesa PiS a fakty", który ukazał się w "Gazecie Wyborczej". - Gdy (premier Donald Tusk) będzie oceniany zarówno za życia, jak i później przez historię żadne wysiłki załogi z Czerskiej nic na to nie poradzą - podkreśla prezes PiS.
Kaczyński podkreśla, że wbrew sugestiom "Gazety Wyborczej" "na pewno nie było żadnych nacisków" na załogę. - Nie ma najmniejszych dowodów na to, że śp. Lech Kaczyński wymuszał zejście do wysokości decyzyjnej - zauważa prezes PiS. I dodaje, że "manewr który wykonali piloci przy sprawnym samolocie i właściwie funkcjonującej wieży nie łączy się z żadnym ryzykiem". - Choć oczywiście w istniejących warunkach meteorologicznych Rosjanie powinni zamknąć lotnisko i odesłać samolot. Nie uczynili tego - zauważa.

Zdaniem prezesa PiS fakt, że w swoim artykule "Gazeta Wyborcza" przywołuje lot prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Gruzji, kiedy to prezydent starał się wymusić na pilocie lądowanie w Tbilisi, "jest dowodem bezradności". - Sytuacja, o której mowa rozegrała się na lotnisku, a nie w powietrzu. Po drugie: w momencie, w którym to miało miejsce działania wojenne wokół Tbilisi ustały. Lądował tam już prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Startowały już, jeśli nie lądowały rejsowe samoloty z Ukrainy - wspomina wydarzenia z 2008 roku Jarosław Kaczyński. - Prezydent nie ma żadnych realnych możliwości wywarcia presji, czego wypadki w Tbilisi są najlepszym dowodem. Jeśli więc „Gazeta Wyborcza" odwołuje się do tego przypadku, to jedynie w ramach swoistej logiki, w której po prostu wiadomo, że winien jest prezydent Kaczyński, Jarosław Kaczyński i PiS - dodaje lider Prawa i Sprawiedliwości.

Pytany o fragment artykułu, w którym "Gazeta Wyborcza" podkreśla, iż czarne skrzynki nie zarejestrowały usterek samolotu, Kaczyński odpowiada pytaniem: - Jeśli, jak zapewnia Gazeta, był sprawny, to dlaczego nie odleciał? Przecież jest w stanie podnieść się nawet z niewielkiej wysokości. „Gazeta Wyborcza" już wie, jakie były przyczyny nieodejścia samolotu i tu najwyraźniej europejskie czy euro-amerykańskie reguły postępowania w sprawach lotnictwa i katastrof lotniczych przestają na Czerskiej obowiązywać. Polska nie ma oryginalnych czarnych skrzynek i nie ma nagrań z ostatniej części lotu. Wrak został zniszczony, co w świetle praktyk stosowanych na zachodzie, gdzie odtwarzano samolot z miliona części, na które się rozpadł, jest absolutnie niedopuszczalne - podkreśla Kaczyński.

Kaczyński powtarza też opinię o "bezpośredniej winie Rosjan za katastrofę". - Decyzję o niezamykaniu lotniska i sprowadzaniu do 100 m, które teraz zamieniło się na 120 m, podjęto w Moskwie. Nie wiem, jakie były przyczyny wprowadzania samolotu w błąd co do bycia na kursie i ścieżce, ale nie ma najmniejszej wątpliwości, że to właśnie spowodowało katastrofę. Usprawiedliwienia odwołujące się do marnej jakości radaru, są najłagodniej mówiąc niepoważne. Naprawdę zaciekłość w obronie interesu Rosji zdumiewa - mówi prezes PiS.

Prezes PiS oskarża też premiera Donalda Tuska o to, że dopuścił do tego, że obchody rocznicy zbrodni katyńskiej były podzielone na dwie części (premier Tusk, wraz z premierem Władimirem Putinem wzięli udział w uroczystości 7 kwietnia). - Według „Gazety Wyborczej" wspólne obchodzenie 70. rocznicy zbrodni Katyńskiej, a więc okoliczności szczególnej było niemożliwe. Dlaczego? Bo Rosjanie chcieli inaczej. Ta wola Rosjan zwalnia Donalda Tuska z odpowiedzialności - drwi prezes PiS. I dodaje, że premier "podjął grę z Rosjanami". - Gdy będzie oceniany zarówno za życia, jak i później przez historię ta odpowiedzialność będzie na nim ciążyła. I żadne wysiłki załogi z Czerskiej nic na to nie poradzą - podsumowuje lider PiS.

arb