"Mój największy sukces to moje dzieci"

"Mój największy sukces to moje dzieci"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister rozwoju regionalnego, Elżbieta Bieńkowska (fot. Wikipedia) 
- Najbardziej chciałabym, aby moje dzieci były szczęśliwe. To moje największe marzenie - wyznaje w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego" minister rozwoju regionalnego, Elżbieta Bieńkowska. Zdradza także, jak znosi odległość między Warszawą a swym rodzinnym domem w Mysłowicach, jaką jest szefową oraz co robi w wolnym czasie.
- Od początku wiedziałam, że chcę mieć dzieci, jednak po kilku latach siedzenia w domu okazało się, że potrzebuję czegoś więcej - mówi Bieńkowska. - Chciałam pracować, ale nie wiedziałam gdzie i jak zacząć. I wtedy tata namówił mnie na Krajową Szkołę Administracji Publicznej - stwierdza Bieńkowska w odpowiedzi na pytanie o jej życiowe powołanie. Tłumaczy także, że jest przede wszystkim matką, a później panią minister. - Bardzo jasno ustaliłam priorytety - każdy weekend zarezerwowany jest dla rodziny, sytuacje, kiedy muszę wyjechać w niedziele wieczorem zdarzają się niezwykle rzadko - dodaje.

Bieńkowska wyznaje, że jej życie polegające na ciągłym podróżowaniu nie jest łatwe. - Funkcjonuję tak już od trzech i pół roku. Od poniedziałku do piątku jestem w Warszawie, zaś w domu od piątkowego popołudnia do poniedziałku rano. Zdążyłam się już do tego trybu przyzwyczaić, choć, przyznaję, nie jest to normalne życie - dodaje. O przeprowadzce do Warszawy jednak nie myśli. - Nie, mój dom jest w Mysłowicach. Tam mam swoją bazę, tam wychowała się trójka moich dzieci, mam swój poukładany świat, rodzinę, dobrych sąsiadów, przyjaciół, i nie zamierzam tego zmieniać - wyznaje minister.

Praca jest dla Bieńkowskiej równie ważną częścią życia. O sobie mówi, że jako szefowa jest koleżeńska, choć krążą o niej opinie, że jest  bardzo wymagająca. - Myślę, że wiąże się to z tym, iż niektórzy myślą, że skoro szybko przełamuję bariery,przechodzę na ty i jestem koleżeńska to będę pobłażliwa w sprawach zawodowych. A tak nie jest - komentuje. - Jestem osobą spełnioną zawodowo i prywatnie. Zdaję sobie sprawę, że w swojej dziedzinie zaszłam daleko, w końcu nie każdy jest ministrem - podsumowuje Bieńkowska. - Moja kariera zawodowa z pewnością może być uważana za sukces jednak dla mnie  największym osiągnięciem życiowym są moje dzieci. To wspaniałe że tak mi się wszystko w życiu poukładało- mąż, dzieci, dom, potem kariera i że wszystko współgra ze sobą - stwierdza pani minister.

paa, "Dziennik Zachodni"