J-23 znowu nadaje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jaka jest zasada polskiego showbiznesu? Gdy nie masz już czego sprzedać, sprzedaj odgrzewane kotlety.
Przez wiele lat obserwowałem mojego ojca, który z zapałem telemaniaka po raz setny śledził losy najsłynniejszego polskiego szpiega - Hansa Klossa. Do dziś prześladują mnie dialogi między Klossem a Brunnerem. Wykradałem się z domu i gdy już uchylałem drzwi wyjściowe, słyszałem „Rączki, rączki Kloss!". Innym razem polonistka, z którą lubiłem się sprzeczać, zgasiła wszystkie moje argumenty jednym zdaniem: „Ty masz mnie chyba za idiotę, Brunner”. Kiedyś rozlewałem wódkę, na co kolega rzekł: „Oszczędzaj szkło, Brunner”. Łapię się na tym, że sam strzelam cytatami ze „Stawki”. Gdy minutę po czwartej pan w urzędzie zamknął przede mną okienko, rzuciłem: „Wyjątkowa z ciebie kanalia, Brunner”.

To prawdziwa klossowa paranoja. Co gorsza, okazuje się, że koszmar powraca. Władysław Pasikowski, znany między innymi z filmów „Psy", „Psy 2”, „Kroll” oraz Patryk Vega, twórca serialu „Pitbull”, postanowili sięgnąć do polskiego serialu wszechczasów. Wspólnymi siłami tworzą film o losach Hansa Klossa i jego nemezis - Hermanna Brunnera. W filmowej ekranizacji serialu zagrają starzy, dobrzy znajomi - Stanisław Mikulski i Emil Karewicz

Pasikowski i Vega tworzą film, który ma być ukłonem w stronę wiekowych już wielbicieli „Stawki większej niż życie". Z drugiej strony, jak zapewniają, film ma być zupełnie inny niż serial. Coś w stylu „Szeregowca Ryana” i „Jamesa Bonda”. W realizacji tego planu mają wesprzeć Karewicza i Mikulskiego aktorzy młodszego pokolenia: Wojciech Mecwaldowski, Marta Żmuda-Trzebiatowska i Adam Woronowicz. Nie zabrakło także miejsca dla wszędobylskiego Daniela Olbrychskiego.

Czy uda się połączyć dinozaura z pitbulem? Wątpię. Czasy, w których powstawała „Stawka większa niż życie" były nieco inne niż obecne. Inny był widz. Inne były uwarunkowania społeczno-polityczne. Mniej było produktów popkultury, mniej efektów specjalnych, mniej szpiegowskich historii, mniej suspensu. Do tego, dzisiejsze młode pokolenie, jeszcze pamiętające jak Linda rozwalił z kałacha swojego przyjaciela, temat wojennego szpiegostwa ma w jednym paluszku. Komu zatem mają zasmakować te odgrzewane kluchy? Najwyżej kolekcjonerom gadżetów z Hansem Klossem. Sam mam kilka komiksów.

Czy gwiazdy Polski Ludowej podołają wymagają nowoczesnego rynku filmowego? Reżyser Patryk Vega jest o tym przekonany. - Obaj panowie, mimo wieku, mają wciąż świetną kondycję, emanują fantastyczną energią. Brali już udział m.in. w scenach z użyciem efektów specjalnych, na przykład w sekwencji zawalenia się latarni morskiej. Wykonali wiele ujęć bez dublerów kaskaderskich. Rzucali się na grube materace, gdy nad ich głowami przelatywały spreparowane odłamki po eksplozji – przekonuje.

Cóż, skoro Clint Eastwood, Tommy Lee Jones i Donald Sutherland mogli po siedemdziesiątce polecieć w kosmos („Kosmiczni kowboje"), to panowie Mikulski i Karewicz dadzą sobie radę ze scenami kaskaderskimi. Pytanie tylko, czy nie wyjdzie śmiesznie. Zbyt śmiesznie.