Trędowaci XXI wieku

Trędowaci XXI wieku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dramatyczna odyseja uchodźców wyłowionych z Pacyfiku przez norweski statek "Tampa" zwróciła uwagę świata na kwestię, która w najbliższych latach może stać się najważniejszym problemem w stosunkach międzynarodowych: imigrantów.
Mieszkańcy dostatniej części globu odgradzają się od nich szczelnym murem, jak od trędowatych. Australia nie chciała przyjąć frachtowca, który uratował życie rozbitkom, tylko dlatego, że rozbitkami byli "nielegalni imigranci", czyli obywatele drugiej kategorii. Niech gnieżdżą się w pięćset osób na statku, który normalnie zmieścić może 40!
Gdy statek wpłynął na jej wody terytorialne, na pokładzie statku wylądowali żołnierze z jednostek specjalnych. Rząd australijski pozostał głuchy na apele opinii międzynarodowej. Kraj uchodzący dotąd za prekursora "wielokulturowego społeczeństwa", w jednej chwili został okrzyknięty "białą fortecą". Ważniejsze okazały się nadchodzące wybory. Temat imigracji będzie w niej jedną z najgorętszych kwestii, gdyż obozy dla uchodźców pękają w szwach od przybyszy z Afganistanu czy Iraku. I rząd, i opozycja chcą zamknąć granice przed kolejnymi przybyszami. Ten sam orzech do zgryzienia mają wszystkie kraje rozwinięte, do których jak ćmy do lampy ciągną biedacy ze wszystkich kontynentów.
Polska też już dziś stawia czoła problemowi "trędowatych". Pracuje u nas na czarno kilkaset tysięcy przybyszy z byłego ZSRR i z Azji. Jak będziemy się do nich odnosić, gdy wraz z pogorszeniem się sytuacji gospodarczej wzrośnie bezrobocie?
Juliusz Urbanowicz