Ziobro i Kaczyński przed TS? Posłowie: to się nie uda

Ziobro i Kaczyński przed TS? Posłowie: to się nie uda

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Ziobr i Jarosław Kaczyński, fot. Wprost 
PO prawdopodobnie nie uda się zebrać 276 głosów potrzebnych w Sejmie do postawienia Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu - przyznają źródła we władzach partii. Inicjatywy PO nie zamierza poprzeć PSL. - Nie wdajemy się w wojny - mówi poseł Stronnictwa.

PO zapowiedziała, że najdalej w ciągu dwóch tygodni przedstawi do podpisu pozostałym klubom sejmowym wnioski o TS dla  Ziobry i Kaczyńskiego.

Co zrobić, by postawić Ziobrę przed TS?

Zanim dojdzie do głosowania w Sejmie nad postawieniem jakiegoś polityka przed Trybunałem Stanu musi być zrealizowana długa procedura. Po zebraniu 115 podpisów pod każdym z wstępnych wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej, trafiają one do marszałka Sejmu, który kieruje je do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Komisja może przesłuchiwać świadków i biegłych, żądać od instytucji państwowych i  społecznych okazywania wszelkich akt i dokumentów. Finałem jej prac jest sprawozdanie o wystąpieniu do Sejmu z wnioskiem o pociągnięcie tych osób do odpowiedzialności konstytucyjnej lub o  umorzenie postępowania w sprawie. Uchwałę o pociągnięciu do  odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu premiera lub ministra Sejm podejmuje większością 3/5 ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 276 głosami.

Potrzeba 115 podpisów

Pod wnioskami o postawienie przed TS byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości w jego rządzie - Zbigniewa Ziobry (obecnie Solidarna Polska) Platforma musi zebrać po 115 podpisów, nie potrzebuje zatem pomocy innych klubów. Ale decyzja o postawieniu premiera bądź ministra przed TS zapada dopiero wówczas, jeśli zagłosuje za nią w Sejmie co najmniej 3/5 (276) posłów. PO ma 206 posłów, Ruch Palikota - 42, a SLD - 26, czyli w sumie dysponują 274 głosami. Bez głosów PSL nie ma szans na zebranie 276 głosów. A politycy PSL już sygnalizują, że ani nie podpiszą się pod  wstępnym wnioskiem PO, ani nie zagłosują w przyszłości za postawieniem przed TS Ziobry i Kaczyńskiego. Dodatkowo w samej Platformie są posłowie, którzy zapowiadają, że nie poprą wniosku o TS dla Kaczyńskiego i Ziobry. Już w poniedziałek publicznie zapowiedział to minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

Nie tylko Gowin

Taki sam zamiar jak Gowin ma poseł PO Jacek Żalek. - Nie podpisałbym się pod takim wnioskiem. Uważam, że to sądy powszechne powinny rozstrzygać o nadużyciu uprawnień czy przekroczeniu prawa przez polityków. Jeśli politycy decydują o stawianiu zarzutów innym politykom, to trudno uniknąć zarzutu stronniczości - powiedział Żalek. Jak dodał nie zamierza też głosować za wnioskiem o postawienie przed Trybunałem stanu Kaczyńskiego i Ziobry. Podobnie myślą niektórzy inni parlamentarzyści Platformy, którzy na  razie nie chcą deklarować tego oficjalnie. - Nie podpiszę tych wniosków, a  jeśli będą głosowane - będę przeciwko - powiedział znany polityk PO. - Prawdopodobnie nie uzbieramy 276 głosów - przyznały we wtorek źródła w kierownictwie Platformy.

Na PSL nie ma co liczyć

O tym, czy poprzeć koalicjanta ma we wtorek wieczorem rozmawiać klub PSL. Ale ludowcy w nieoficjalnych rozmowach przewidują, że ich klub nie  będzie zajmował stanowiska w sprawie wniosku o Trybunał Stanu, tylko pozostawi decyzję posłom. Z rozmów z PAP z politykami Stronnictwa wynika, że ci jednak nie  zagłosują za postawieniem Ziobry i Kaczyńskiego przed TS. - My się nie  wdajemy w wojny. Na przestrzeni nie jednej kadencji, tylko na  przestrzeni wielu lat staramy się merytorycznie pracować, a nie wszczynać awantur - powiedział Franciszek Stefaniuk (PSL).

Prezes Stronnictwa Waldemar Pawlak przyznał w poniedziałek, że PO nie  skonsultowała z PSL swojej inicjatywy. - Nie było na ten temat rozmów. Było postępowanie w poprzedniej kadencji Sejmu, jeżeli będzie powrót do  tego tematu, wymaga to konsultacji politycznych - powiedział Pawlak. Dodał, że politycznie sprawa została rozstrzygnięta w wyborach w 2007 roku: wyborcy zdecydowali w wymiarze politycznym, poprzez odsunięcie PiS od władzy.

Kłopotek jest na "nie"

Kategorycznie inicjatywę PO skrytykował Eugeniusz Kłopotek (PSL). - Kochany koalicjancie, nie mamy innych problemów? Nie  bawmy się w tej chwili w Trybunał Stanu, nie ma to sensu. Od lat wozimy się ze sprawą Emila Wąsacza (ministra skarbu w rządzie Jerzego Buzka) -  powiedział Kłopotek. Pytany, jak zachowa się, gdyby doszło w Sejmie do głosowania nad wnioskami PO, Kłopotek odparł, że poparłby wniosek o TS dla Ziobry, ale  nie dla Kaczyńskiego. - Premier Kaczyński - nie, natomiast - pan Ziobro -  tak - po to, żeby bliżej poznać mechanizmy funkcjonowania wówczas władzy w naszym kraju. A symbolem tych mechanizmów może być wejście do  pani Barbary Blidy, z czym się do dzisiaj nie mogę pogodzić.

pap, ps