Polak opłynął jachtem glob

Polak opłynął jachtem glob

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polski żeglarz, kapitan Tomasz Cichocki na jachcie "Polska Miedź" (fot. PAP/DelphiaYachts.eu) 
Tomasz Cichocki na jachcie "Polska Miedź" jest bliski zamknięcia pętli samotnego rejsu wokół globu w pobliżu francuskiego portu Brest, skąd wystartował 1 lipca. Ostatnie mile pokonuje w asyście motorówki, na pokładzie której jest m.in. jego żona i brat.
- Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam męża. Zresztą nie tylko ja, cała nasza rodzina, 20-letnia córka, 27-letni syn, a zwłaszcza 81-letnia matka Tomka, która chyba najbardziej przeżywała jego rejs. Gdy mieliśmy z nim kontakt, było łatwiej, ale jak się on urwał z końcem listopada z  powodu awarii systemu łączności, pozostawała tylko nadzieja, że wszystko jest w porządku - powiedziała Ewa Cichocka.

Spotkanie na morzu

Na spotkanie z 54-letnim żeglarzem z Olsztyna wypłynęła rano z Brestu motorówką ekipa brzegowa. - Chcemy przywitać dzielnego kapitana jeszcze na morzu oraz zaoferować asystę podczas wejścia do portu de Chateau w śródmieściu miasta, co nie będzie możliwe tylko na żaglach – dodał kierujący zespołem Wojciech Kot, producent zaprojektowanego przez Andrzeja Skrzata jachtu Delphia 40.4, który przez 312 dni był domem Cichockiego.

Załoga motorówki przywitała "samotnika" przed godziną 10 czasu polskiego na pełnym morzu, 40 mil od brzegu. - Kapitan Cichocki był bardzo wzruszony i zaskoczony, że spotkanie nastąpiło tak daleko od Brestu. Uniósł dwa palce do góry na znak zwycięstwa. Jest bardzo zmęczony. Od czterech dni prawie nic nie jadł, ale - jak przekazał - jest w bardzo dobrej formie - poinformował Jacek Pietraszkiewicz, prezes zarządu firmy NavSim, która prowadzi nasłuch elektroniczny oraz nawigację na ostatnim odcinku. Cichockiemu udało się porozmawiać przez telefon z matką. Była krótka, przerywana brakiem zasięgu, ale łzy pojawiły się po obu stronach. 

20 mil od celu

Obecnie "Polska Miedź" jest w odległości 20 mil (37 km) od zamknięcia pętli przy latarni morskiej Pointe du Petit Mineau i 26 mil od portu. Pokonanie tego dystansu, w zależności od siły wiatru i prądów morskich, może zająć kilka godzin. Do latarni zmierza komisarz WSSRC Claude Breton, który oficjalnie odnotuje moment wpłynięcia Cichockiego do zatoki i tym samym potwierdzi fakt opłynięcia Ziemi.

Brest przygotowuje się do 20. Międzynarodowego Festiwalu Morskiego (13–19 lipca) i w Port de Chateau trwają prace stolarskie. Jednak dla  "Polskiej Miedzi" przygotowano honorowe miejsce przy głównym nabrzeżu.

ja, PAP