Szczyt Ziemi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Światowe forum Ekonomiczne w Davos
Czy coraz bardziej skomputeryzowany świat Zachodu zmierza ku schyłkowi? Jaki wpływ na cywilizację wywrze globalizacja gospodarki? Jak się obronić przed ekonomiczną niestabilnością? W jakim świecie przyjdzie żyć ludziom za dziesięć, pięćdziesiąt czy sto lat? Czy będzie to świat ludzkich klonów? To tylko niektóre z pytań pojawiających się podczas debat na tegorocznym Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Najbardziej prominentni przedstawiciele świata polityki, biznesu, nauki i kultury mieli gotowe odpowiedzi tylko na niektóre z nich.

O rosnącym znaczeniu najnowocześniejszych technologii i ludzi, od których zależy postęp, świadczy żart, jaki opowiedział na jednej z sesji moderator z CNN: "Bill Clinton dostał dwie informacje - jedną dobrą, drugą złą. Pierwsza, że Bóg istnieje, druga, że za sześć miesięcy zniszczy świat. Te same informacje dotarły także do Billa Gatesa, który po powrocie do Seattle powiedział swoim pracownikom, że otrzymał właśnie dwie dobre informacje: ťPierwsza, iż zdają sobie sprawę, że istnieję, druga - już wiem, jak rozwiązać problemy świataŤ".
Mottem tegorocznego forum była "Odpowiedzialna globalizacja" (Responsible Globality), dlatego też po raz pierwszy akcent położono na społeczne aspekty światowej gospodarki. Komentatorzy szwajcarskiego tygodnika "Die Weltwoche" uważają jednak, że ta modyfikacja kursu wynika raczej z krytyki, z jaką spotkało się ostatnio forum w Davos, a nie z rzeczywistych intencji homo Davoniensis, jak nierzadko nazywa się ludzi zjeżdżających co roku do tej małej alpejskiej miejscowości. Kim oni są i kogo reprezentują? Samuel Huntington, amerykański politolog, mówi o pewnej "kulturze Davos": "Ludzie z Davos sprawują kontrolę nad wszystkimi organizacjami międzynarodowymi, rządzą w wielu państwach, kontrolują przeważającą część zasobów gospodarczych i militarnych".
"Biedny człowiek z Davos ma wprawdzie władzę i pieniądze, ale nadal nie jest kochany" - ironizuje szwajcarski tygodnik "Die Weltwoche".
- Co roku słyszymy to samo. Tym razem obietnice pomocy biedniejszym krajom złożył na forum w Davos Al Gore, wiceprezydent USA. W przyszłym roku z podobnym przesłaniem i apelem do świata przyjedzie ktoś inny. Za dwa lata, trzy i więcej zawsze znajdzie się jakiś prominentny polityk, chcący przyjechać do Davos i odczytać kolejną patetyczną mowę. Ale czy to coś zmieni? - zastanawia się właściciel jednego z hoteli. - W ostatnich 20 latach gościłem najróżniejszych liderów świata biznesu i polityki. Zdążyłem się już przyzwyczaić do ich wielkich pustych słów.
W Davos odczuwa się wyraźnie atmosferę fin de siŻcle. Wprawdzie większość debat dotyczyła sytuacji ekonomicznej, w tym głównie nowej struktury finansowej świata, ale nawet tuzy gospodarcze z dużym zainteresowaniem przysłuchiwały się debatom dotyczącym np. klonowania, sposobów radzenia sobie ze stresem czy zachowania prywatności w świecie Internetu i najnowocześniejszej technologii. Ian Wilmut, "ojciec" pierwszej sklonowanej na świecie owcy Dolly, przyznał w rozmowie z "Wprost", że nie jest pozbawiony obaw co do nadchodzącego wieku. Wszak będzie on należał do genetyki. I choć, jego zdaniem, wbrew niektórym doniesieniom prasowym, naukowcom jeszcze daleko do sklonowania człowieka, prawodawcy w poszczególnych państwach już teraz muszą zadbać, by kolejne odkrycia nie były źle wykorzystywane. Niewątpliwie jednak opanowanie sposobu klonowania otwiera przed nauką i ludzkością nowe możliwości. Ian Wilmut kładł duży nacisk m.in. na klonowanie zdrowych komórek w celu walki z najrozmaitszymi chorobami.
- Możemy prowadzić bardzo ambitne doświadczenia, ale konieczna jest też duża ostrożność - dodał.


Większość debat w Davos dotyczyła nowej struktury finansowej świata

Mimo ostatniej fali kryzysów, aż 88 proc. liderów biznesu pozytywnie ocenia szanse rozwoju w przyszłości - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Price Waterhouse Coopers wśród ponad 800 szefów światowych przedsiębiorstw. Na razie jednak, jak zauważył jeden z nich, dzisiejsze czasy są dobre jedynie dla komentatorów ekonomicznych. Jeszcze mniej optymistycznie nastawiony jest Claude Smadja, dyrektor ds. zarządzania Światowego Forum Ekonomicznego. Jego zdaniem, wydarzenia ostatnich 18 miesięcy są sygnałem, że mamy do czynienia z pierwszym kryzysem systemowym światowej gospodarki XXI w. Globalizacja stwarza wiele szans, ale i niemało zagrożeń. W Davos padały najrozmaitsze pytania, dotyczące na przykład wpływu wielkich korporacji na politykę państwa. Na nowo wypracowana powinna zostać rola rządów, które w przyszłości będą musiały stawić czoło coraz większej finansowej presji. Niektórzy twierdzą nawet, że w nadchodzącym wieku rola rządów będzie zanikać. Niewątpliwie znacznie zmniejszy się margines suwerenności państwowej. Claude Smadja uważa, że rola państwa sprowadzi się przede wszystkim do zagwarantowania odpowiednich warunków do prowadzenia działalności ekonomicznej i przygotowania obywateli do wymagań stawianych przez globalizację.
O nowych wyzwaniach dla cywilizacji zachodniej mówił m.in. Roman Herzog, prezydent Niemiec: "Gdy przemawiałem na tym forum w 1995 r., nie mówiłem jeszcze o globalizacji. Dzisiaj możemy o niej mówić. Proces ten bowiem już się dokonał". Jego zdaniem, trzeba gruntownie przebudować m.in. zorientowaną narodowo politykę zagraniczną poszczególnych państw. Na arenie międzynarodowej pojawili się już nowi "transnacjonalni aktorzy", reprezentujący różne strefy interesów, jak CNN, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, politolodzy Harvard University, Greenpeace czy światowe koncerny. Coraz bardziej zbliżamy się ku światowemu modelowi społeczeństwa.
Na inne zagrożenie zwrócił natomiast uwagę Samuel Huntington w swojej ostatniej książce "Zderzenie cywilizacji". Do terminu używanego przez tego amerykańskiego politologa odniósł się w Davos prezydent Herzog, mówiąc, że intensyfikacja dialogu między kulturami może zapobiec scenariuszowi zderzenia różnych cywilizacji. O znaczeniu światowego dialogu w nadchodzącym tysiącleciu wspominał także Kofi Annan. W Davos ten międzykulturowy i międzycywilizacyjny dialog rzeczywiście się odbywał, ale czy uda się go przenieść i kontynuować w innych zakątkach świata, zobaczymy. Zdaniem Herzoga, tylko wówczas po stuleciu wojen może zapanować wiek pokoju. Czy to jednak wystarczy, by zachować dominującą pozycję zachodniej cywilizacji? Huntington nie jest w tym względzie optymistą, uważając, że wiele przemawia już za tym, iż Zachód jest cywilizacją schyłkową. Zmniejsza się jego udział w światowej potędze politycznej, gospodarczej i militarnej. Zachód jest coraz bardziej zajęty swoimi sprawami, wyczerpał energię gospodarczą, ma bardzo mały przyrost naturalny. Nowym potężnym ośrodkiem staje się natomiast Azja.
Podobnego zdania są ekonomiści, gdy mówią, że gwałtowny rozwój wschodniej Azji wzmocniony dodatkowo wysokim poziomem technologicznym zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych sprawi, że w nadchodzących dziesięcioleciach centralnym punktem odniesienia stanie się region Pacyfiku. "Chiński smok" - mimo niedostatków demokracji - osiąga wzrost gospodarczy przekraczający 10 proc. rocznie. Jeżeli ten trend się utrzyma, za dwadzieścia, trzydzieści lat Chiny staną się potęgą ekonomiczną na skalę światową i najprawdopodobniej głównym rywalem zachodniej cywilizacji.
Tymczasem w równie szybkim tempie jak chińska gospodarka rośnie wrogość świata muzułmańskiego wobec Zachodu. Wielu politologów uważa, że należy się spodziewać eskalacji terroryzmu i wybuchu kolejnych regionalnych konfliktów. Dodatkowe zagrożenie, z jakim przyjdzie się zmierzyć w kolejnym stuleciu, stanowi broń masowego rażenia. Zdaniem Grahama T. Allisona, dyrektora Belfer Center for Science and International Affairs z Harvard University, trzeba się liczyć z tym, że broń atomowa będzie wykradana lub produkowana przez osoby niepożądane. Zapytany, jak ocenia ryzyko użycia broni masowego rażenia w najbliższych latach, powiedział, iż wiele analiz wskazuje na to, że zostanie ona użyta w najbliższych pięciu, dziesięciu latach.
Cywilizacja zachodnia musi się też liczyć ze zwiększoną imigracją i napływem uchodźców z biednych lub zagrożonych konfliktem regionów świata. - Europa boi się potężnej fali uchodźców, ale nadal brakuje zaangażowania w rozwiązanie tego problemu i poczucia konieczności dzielenia się dobrami - przyznała w Davos Sadako Ogata, wysoki komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców.
- Europa powinna się pogodzić z myślą o przyszłości z uchodźcami. Potencjał konfliktów etnicznych na świecie jest bowiem ogromny, nawet najnowocześniejsza generacja rakiet nie ułatwi rozwiązania wszystkich problemów świata.
Aspektem przemawiającym za schyłkiem cywilizacji Zachodu jest też stagnacja demograficzna. Ludzie zaliczający się do zachodniego kręgu kulturowego stanowią ok. 13 proc. światowej populacji. Wszystko wskazuje na to, że odsetek ten nadal będzie się zmniejszać. Zdaniem Huntingtona, o wiele poważniejsze od kwestii ekonomicznych i demograficznych są problemy wynikające z upadku moralności, kulturowego samobójstwa i braku jedności politycznej Zachodu. Amerykański politolog zwraca też uwagę, że cywilizacja zachodnia w Europie może zostać podkopana przez słabnięcie chrześcijaństwa i roli rodziny w społeczeństwie. Może mieć jednak szanse, jeśli "Ameryka Północna i Europa dokonają odnowy moralnej, znajdą oparcie we wspólnych cechach kulturowych i rozwiną formy ścisłej integracji ekonomicznej i politycznej". Może to dać początek euroamerykańskiej fazie rozkwitu gospodarczego i wpływów politycznych. Do pewnego stopnia zrównoważyłoby to nieuniknione zmniejszenie udziału Zachodu w światowej populacji, produkcji gospodarczej i potencjale militarnym.
Premier Malezji Mahathir nie bez powodu ostrzegał już kilka lat temu Azjatów, że dyktować warunki reszcie świata mogłaby jedynie konfederacja Unii Europejskiej i północnoamerykańskiego obszaru wolnego handlu NAFTA. Na razie jednak podkreślał rosnącą rolę gospodarek azjatyckich.
Zdaniem Paula Saffo, dyrektora amerykańskiego Institute for the Future, zbliżające się lata mogą dać odpowiedź, czy Zachód rzeczywiście znajduje się na zakręcie dziejów. Jedno nie ulega wątpliwości: schyłek wieku przynosi nam globalizację, przełomowe odkrycia naukowe i nie spotykane do tej pory tempo postępu technologicznego. Przyszłość Zachodu zależy w dużej mierze od tego, jaki zrobimy z nich pożytek.

Obecni w Davos

Jacques Santer
Od 1995 r. przewodniczący Komisji Europejskiej, wcześniej premier Luksemburga

Newt Gingrich
Polityk Partii Republikańskiej, były przewodniczący Izby Reprezentantów USA

Szimon Peres
Były premier Izraela, wcześniej minister spraw zagranicznych, jeden z liderów Partii Pracy

Nursułtan Nazarbajew
Od 1990 r. prezydent Kazachstanu, były przywódca komunistyczny i członek Biura Politycznego KPZR

Jewgienij Primakow
Premier Rosji, były minister spraw zagranicznych

Jasir Arafat
Przywódca Autonomii Palestyńskiej, wieloletni lider Organizacji Wyzwolenia Palestyny

George Soros
Amerykański miliarder, założyciel Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego

Mikula's Dzurinda
Polityk chadecki, po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych objął urząd premiera słowackiego rządu

Nelson Mandela
Prezydent Republiki Południowej Afryki, wieloletni bojownik o prawa czarnej większości

Mahathir bin Mohamad
Od 1981 r. premier Malezji, wcześniej reprezentował w parlamencie Nową Zjednoczoną Organizację Narodową Malajów

Percy Barnevik
Przewodniczący rady nadzorczej koncernu ABB, jeden z prekursorów gospodarki globalnej

Kofi Annan
Od 1996 r. sekretarz generalny ONZ, wcześniej zastępca szefa ONZ ds. operacji pokojowych
Dominique Strauss-Kahn
Minister finansów Francji, zwolennik wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej

Ted Turner
Magnat medialny, właściciel telewizyjnej sieci CNN

Roman Herzog
Od 1994 r. prezydent Republiki Federalnej Niemiec

Wim Duisenberg
Prezes Europejskiego Banku Centralnego, były prezes banku centralnego Holandii

Siergiej Karaganow
Rosyjski politolog, szef Rady Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa

Hanna Gronkiewicz-Waltz
Prezes Narodowego Banku Polskiego od 1992 r.

Al Gore
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie będzie kandydatem Partii Demokratycznej na prezydenta

Ruth Dreifuss
1 stycznia objęła urząd prezydenta Szwajcarii, działaczka związkowa, należy do Socjaldemokratycznej Partii Szwajcarii

Wiktor Czernomyrdin
Premier Rosji w latach 1992-1998, przywódca partii Nasz Dom Rosja

Oskar Lafontaine
Minister finansów RFN, jeden z liderów SPD, były premier rządu Kraju Saary

Gordon Brown
Minister finansów Wielkiej Brytanii, zaufany współpracownik premiera Blaira

Fernando Cardoso
Od 1994 r. prezydent Brazylii, wcześniej szef resortu finansów

Vaclav Klaus
Przewodniczący izby niższej czeskiego parlamentu, w latach 1993-1998 był premierem

Aleksander Kwaśniewski
Od 1995 r. prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Leszek Balcerowicz
Wicepremier i minister finansów w rządzie Jerzego Buzka

Borys Bieriezowski
Rosyjski finansista i polityk, właściciel imperium, w którego skład wchodzi m.in. stacja telewizyjna ORT

Leonid Kuczma
Od 1994 r. prezydent Ukrainy, wcześniej piastował urząd szefa ukraińskiego rządu

Jeffrey Sachs
Ekonomista z Massachusetts Institute of Technology, były doradca ekonomiczny rządu polskiego

Więcej możesz przeczytać w 6/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.