1990

Dodano:   /  Zmieniono: 
29 stycznia po raz ostatni wprowadzony zostaje sztandar Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, co oznacza jej samorozwiązanie. 9 lutego przywrócone zostaje godło państwowe - Orzeł Biały, według wzoru z 1927 roku.Zlikwidowana zostaje cenzura i przywrócone święto Konstytucji 3 Maja. 9 grudnia, większością 74,3 proc. głosów wybory prezydenckie zwycięża Lech Wałęsa, a 5 dni później rząd Tadeusza Mazowieckiego podaje się do dymisji.
Wybory prezydenckie to zdecydowanie jedno z najważniejszych wydarzeń 1990 roku. Lech Wałęsa pokonał w pierwszej turze ze Stanem Tymińskim i Tadeuszem Mazowieckim. W drugiej turze pokonał ponownie Stana Tymińskiego i 22 grudnia został zaprzysiężony na prezydenta Polski. Insygnia władzy prezydenckiej Ii Rzeczypospolitej oraz oryginał konstytucji RP z 1935 roku przekazał mu uroczyście ostatni prezydent na uchodźctwie - Ryszard Kaczorowski.

Wprost szeroko pisze o prezydenckich wyborach, zwłaszcza że schodzą się one w czasie z dymisją rządu. O Lechu Wałęsie mówi więc premier Mazowiecki w rozmowie z tygodnikiem, w numerze  25 listopada. 2 grudnia tygodnik prezentuję sondę, mającą wskazać, kto wygra wybory prezydenckie. Wśród pytanych są m.in. Czesław Kiszczak, czy ksiądz Henryk Jankowski. Wszyscy pytani jednomyślnie stwierdzają, że nowym prezydentem RP zostanie Lech Wałęsa.

W numerze z 9 grudnia, w tekście zatytułowanym "Dwanaście sekund" czytamy o tym, jak będzie wyglądał dzień Wałęsy w dniu głosowania. "Najpierw po bożemu, potem po państwowemu. - To oznacza, że Lech Wałęsa najpierw pójdzie do kościoła, a potem dopiero głosować" - czytamy. O fenomenie Wałęsy pisze też w numerze Ernest Skalski w tekście "Everyman".

Zaledwie kilka dni przed zaprzysiężeniem, 14 grudnia dymisję składa rząd Tadeusza Mazowieckiego. "Coś się skończyło. Premier przestanie być premierem i nie będzie prezydentem. Przynajmniej nie w tej kadencji" - pisze na temat dymisji rządu Wprost. Jednak mimo porażki rządu, tygodnik umieszcza Mazowieckiego w gronie najskuteczniejszych polityków roku. "Jego porażka nie będzie trwałą długo. Powróci jako przywódca najsilniejszego ugrupowania opozycji i będzie czekać na moment, aż społeczeństwo wyżej oceni okres, gdy sprawował władzę" - pisze Wprost.