1991

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wydarzenia końca lat 80. i początku 90 - obrady Okrągłego Stołu, wolne wybory, rozpad ZSRR i koniec Polski Ludowej znacząco wpłynęły na tygodnik. Po wielu latach, Wprost mógł zacząć pisać o sprawach, o których wcześniej w dużym stopniu musiał milczeć. Wreszcie, mógł poświęcić im należyte miejsce i poświęcić tyle uwagi, ile wymagała ich waga.
Niewątpliwie, jednym z najważniejszych wydarzeń 1990 roku były wybory prezydenckie, w których zwyciężył Lech Wałęsa. Wybory te, niemalże połączyły się w czasie z rozpadem rządu Tadeusza Mazowieckiego i jego dymisją. To spowodowało dodatkową destabilizację sytuacji w Polsce. Wszyscy z nadzieją, ale i też pewnego rodzaju ukrytym niepokojem, przyglądali się temu, jakie będą pierwsze kroki nowego prezydenta i w jaki sposób będzie sprawować swoją kadencję w ciągu najbliższych 5 lat. Bacznie obserwował to również Wprost. Z uwagi na to, w tekstach z numerów tygodnika z 1991 roku znajdujemy dużo treści dotyczących Lecha Wałęsy.

W pierwszym wydaniu tygodnika z 6 stycznia Wprost pyta czy "Wałęsa zamieszka w wilii Gierka?"  "Sztab prezydenta-elekta urzędował do niedawna w sopockim wice-Belwederze"– pisze tygodnik . "Plotka głosi, że Wałęsa znany z przywiązania do rodziny i żony częściej będzie rezydował  na Wybrzeżu niż w stolicy. Zapowiadał zresztą, przed wyborami, że nie zrezygnuje z Gdańska" – czytamy dalej w tekście.

W innym artykule w tym samym numerze tygodnika Wprost pyta o "pierwszą porażkę prezydenta" i o to, kto stanie na czele Solidarności. "Wałęsa będzie w Belwederze sam! (…) Jeśli prezydent zostanie internowany w Belwederze, to czeka nas kolejna stracona dekada!" – czytamy w tekście poświęconym sytuacji w "Solidarności" tuż po prezydenckich wyborach, kiedy trwa „walka o stołki" i miejsce, jak najbliżej nowego prezydenta. "Wałęsa zapowiedział, że przewietrzy Warszawę. O stanowiska i wpływy walczą: Porozumienie Centrum i Kongres Liberalno-Demokratyczny. Za ich plecami harcuje  Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe i odpady dawnej koalicji" – pisze Wprost.

W numerze z 13 stycznia o Lechu Wałęsie mówi Stefan Kisielewski. "Niczego nie da się zrobić w pojedynkę. Dlatego Wałęsa musi zbudować sobie solidną i odpowiedzialną ekipę" – mówi Kisiel. "Zdaje mi się, że myśli o tym serio. Zbiera ekonomistów – profesorów i praktyków. Rzeczoznawcy będą mu niezbędni. Bez nich nie ma żadnych szans na rozplątanie węzła, w jaki splątali Polskę, zwłaszcza jej gospodarkę, komuniści" – stwierdza w wywiadzie "Lew Wałęsa" rozmówca tygodnika.

Wprost rozlicza prezydenta również w 100 dni po objęciu przez niego urzędu. We wstępie do artykułu z 3 maja czytamy: "Lech Wałęsa okazał się lepszym rezydentem, niż spodziewali się pesymiści, natomiast optymiści, którzy uwierzyli w jego przedwyborcze zapowiedzi, uważają się za oszukanych. Sam prezydent zaś czuje się nieswojo w przyciasnym «ubranku dla Jaruzelskiego», ciągle szuka swego miejsca w strukturach państwa, niestety – metodą prób i błędów. Uczy się".

W tym samym numerze Wprost rozprawia się z agentami SB w rządzie. "Czy po ujawnieniu byłych agentów SB lub obcych wywiadów wśród posłów i senatorów skończyłyby się wzajemne oskarżenia i podejrzenia o agenturalizm? Czy ogłoszenie list niegdysiejszych współpracowników SB byłoby w ogóle rozsądne, skoro nikt nie ma pewności, czy dokumenty, którymi dysponują szefowie MSW, są prawdziwe?" – pyta tygodnik.

W 1991 roku Wprost otwarcie pisze n tematy, o których tylko wspominał albo które musiał pomijać milczeniem w latach poprzednich. Opisuje sierpniową, czwartą już pielgrzymkę papieża Jana Pawła II do kraju, pisze o sprawach związanych z Kościołem i o hierarchach kościelnych. W numerze z 15 grudnia natomiast mówi o tym, czy wiedzieli oni że generał Jaruzelski zamierza wprowadzić w kraju stan wojenny. Czy prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński wiedział o tym, co stanie się w grudniu? Co powiedział członkom "Solidarności"? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znaleźć można w archiwalnym numerze tygodnika, w artykule "Prymas dobrej woli".