4 czerwca - święto prawicy, której nie ma

4 czerwca - święto prawicy, której nie ma

Dodano:   /  Zmieniono: 
Większość Polaków 4 czerwca wspominać będzie rocznicę pierwszych po II wojnie światowej demokratycznych wyborów parlamentarnych, które przypieczętowały porozumienie zawarte przy Okrągłym Stole. Jest jednak pewna grupa, która tego dnia będzie wspominać wydarzenie nieco późniejsze – upadek rządu Jana Olszewskiego, który - według przedstawicieli „patriotycznej prawicy” – został obalony, ponieważ chciał ujawnić prawdę o Tajnych Współpracownikach SB w Sejmie, rządzie i Pałacu Prezydenckim.
Kiedy 3 maja 2009 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczał premiera  Jana Olszewskiego Orderem Orła Białego, przekonywał, że rząd na którego czele stał Olszewski był pierwszym gabinetem po 1989 roku walczącym o budowanie Polski  wolnej od komunizmu. W ten sposób Kaczyński zdyskredytował rząd Tadeusza Mazowieckiego – który faktycznie odsunął  komunistów od władzy i przeprowadził reformy gospodarcze, wynosząc na piedestał premiera, który wsławił się jedynie wygłoszeniem w Sejmie egzaltowanego i pustego przemówienia.

Głównym powodem upadku rządu Olszewskiego (ale nie jego  przyczyną) -  była ustawa lustracyjna. Wniosek o przegłosowanie uchwały lustracyjnej i ujawnienie listy agentów SB złożył  - zasiadający w tamtym czasie w Sejmie - lider UPR Janusz Korwin-Mikke, ale nie on, lecz Antoni Macierewicz, był autorem ustawy. 4 czerwca w Sejmie pojawiły się odpisy teczek, przywiezione przez Antoniego Macierewicza (tak zwana lista  Macierewicza), z których wynikało, że agentami SB byli między innymi prezydent Lech Wałęsa, szef KPN Leszek Moczulski i zmarły kilka tygodni temu lider ZchN Wiesław  Chrzanowski, lider ZChN. 

Prawica wspomina 4 czerwca 1992 roku jako dzień, kiedy upadł pierwszy (i do 2005 roku jedyny) od 1945 roku rząd „patriotyczny". Spadkobiercą tego rządu miał być gabinet Jarosława Kaczyńskiego, którego  koniec był jednak mniej spektakularny. Mimo to być może za dwadzieścia lat wciąż rozdrobniona i skłócona prawica zamieni mit rządu Olszewskiego na mit rządu Kaczyńskiego, który zostanie obsadzony w roli rządu patriotów, obalonego przez sojusz salonu, układu i mediów.

Tymczasem prawda o upadku rządu Olszewskiego jest znacznie mniej heroiczna niż chcieliby ją widzieć jego apologeci. Rząd Olszewskiego nie upadł w wyniku spisku sił prolustracyjnych, tylko dlatego, że premier i jego sojusznicy (głównie wchodzące w skład koalicji PC i jego lider Jarosław Kaczyński) nie potrafili zapewnić mu  większości parlamentarnej. I nawet przychylni prawicy historycy oceniają  gabinet Olszewskiego jako najsłabszy merytorycznie rząd III RP, który w dodatku był pozbawiony zaplecza politycznego. Jakby tego było mało działania i  plany Antoniego Macierewicza nie tylko skompromitowały ideę lustracji, ale również głęboko podzieliły i skłóciły ze sobą całą polską prawicę. Rzeczywiście jest co świętować…

Rząd Olszewskiego jest świetnym symbolem polskiej prawicy – słabej, rozdrobnionej, nieudolnej, która nie jest w stanie zrealizować żadnego celu, jaki sobie stawia. W Polsce nie było i chyba jeszcze długo nie będzie u władzy prawdziwych konserwatystów. Immanentną cechą polskiej prawicy jest to, że nie potrafi ona nie tylko współpracować - ale nie jest w stanie nawet ze sobą rozmawiać. Dlatego właśnie rocznica wydarzeń z 4 czerwca 1992 roku jest dobrym dniem na świętowanie dla prawicy. Bo prawica w Polsce - wczoraj, dziś i jutro - to margines polityczny, który nie ma żadnego wpływu na Polskę.