1994

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Po raz czwarty redakcja Wprost przyznała tytuł Człowieka Roku. Winna go - naszym zdaniem - otrzymać osoba, która wywarła największy wpływ na rzeczywistość gospodarczą, społeczną i polityczną minionego roku - czytamy w tygodniku. Człowiekiem Roku został Jacek Kuroń.
Kuroń to według tygodnika "obrońca filozofii kompromisu i pojednania w życiu publicznym". Jego sylwetka zostaje przybliżona w artykule ze stycznia 1995 roku, zatytułowanym "Człowiek z Żoliborza". Możemy tam przeczytać m.in., dlaczego Kuroń w swojej politycznej karierze brał pod uwagę kandydowanie w wyborach prezydenckich. "Jeśli moje kandydowanie pozwoliłoby uniknąć podziału społeczeństwa na czarne i czerwone, zdecyduję się na walkę o prezydenturę" - zdradził Wprost.

Dzidek polityka był bojowcem z 1905 roku. Ojciec - przedwojennym komunizującym inteligentem, wyrzuconym z PPS. On sam był działaczem społecznym, wrażliwym na biedę i niesprawiedliwość, oddającym część swojej pensji na wspierającą dzieci Fundację SOS. "Pamięta grozę okupacji, spędził dziewięć lat w najcięższych więzieniach, przeżył pozowaną egzekucję i bliską w czasie śmierć najbliższych mu osób - ojca i żony, był najzacieklej zwalczanym elementem antysocjalistycznym i zaraz potem kandydatem na premiera" - czytamy w tygodniku.

"Jako dwukrotny minister spraw socjalnych poznał od kuchni bezmiar biedy i krzywdy ludzkiej, został najpopularniejszym polskim politykiem, oficerem francuskiej Legii Honorowej, kawalerem Orderu Świętego Jerzego, Człowiekiem roku Wprost i trzykrotnym dziadkiem" - zdradza dalej Wprost.

"Ja nie jestem czerwony ani czarny, nie jestem ani z lewa ani z prawa, tylko z Żoliborza" - mówił o sobie sam wyróżniony. Polityk zmarł 17 czerwca 2004 roku w Warszawie.