Nałęcz: ta śmierć powinna być zbadana ze szczególną uwagą

Nałęcz: ta śmierć powinna być zbadana ze szczególną uwagą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz (fot. Jacek Herok / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- W tej sprawie musi być przeprowadzone bardzo drobiazgowe śledztwo i prokuratura powinna niesłychanie dokładnie, bez żadnych opóźnień, o tym informować - powiedział doradca prezydenta Tomasz Nałęcz, odnosząc się do śmierci Remigiusza M., technika pokładowego z załogi Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku kilkadziesiąt minut przed katastrofą smoleńską.
Ciało chorążego Remigiusza M. znalazła w sobotę wieczorem jego żona. Mężczyzna był powieszony. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było powieszenie, nie znaleziono śladów świadczących o udziale osób trzecich w śmierci chorążego. Prokuratura zleciła przeprowadzenie badań toksykologicznych, ich wyniki będą znane za kilka tygodni.

Remigiusz M. był technikiem pokładowym, członkiem załogi Jaka-40. Na pokładzie maszyny 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska lecieli m.in. dziennikarze. Samolot wylądował na Siewiernym kilkadziesiąt minut przed katastrofą prezydenckiego Tu-154M. Remigiusz M. mówił, iż kontroler z wieży w Smoleńsku zezwolił załogom Jaka oraz Tupolewa zejść na wysokość 50 metrów. Tzw. wysokość decyzyjna, do której pilot powinien podjąć decyzję o lądowaniu bądź odejściu wynosi w Smoleńsku 100 m ponad poziomem pasa. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki nazwał Remigiusza M. ważnym świadkiem w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej.

- Każda śmierć samobójcza dziwi. Każda śmierć, w której w grę wchodzi podejrzenie samobójstwa i każda taka gwałtowna śmierć, bo chociaż chorąży był na emeryturze, ale tam w wojsku (na emeryturę - red.) przechodzą ludzie młodzi - komentował sprawę w TVN24 Tomasz Nałęcz. Jak dodał, śmierć chorążego M. to wstrząsające wydarzenie.

- Ta śmierć zwróciła moją uwagę i myślę, że w tej sprawie musi być przeprowadzone bardzo drobiazgowe śledztwo i prokuratura powinna niesłychanie dokładnie, bez żadnych opóźnień o tym informować - mówił doradca prezydenta. Podkreślił, że śledztwo w sprawie śmierci członka załogi Jaka-40 powinno być szczególne i prowadzone pod szczególnym nadzorem i ze szczególną uwagą.

- Niewątpliwie będą w Polsce ludzie, którzy w tej śmierci będą widzieli potwierdzenie swojej bardzo sensacyjnej teorii - ocenił Tomasz Nałęcz.

- O wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej nie możemy mówić w czasie zaprzeszłym dokonanym - podkreślił.

zew, TVN24