W oku cyklonu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Redakcja "Rzeczpospolitej" miała broń, której mogła użyć w wojnie o trotyl. Nie zrobiła tego. Czy właściciel się czegoś przestraszył?
Cezary Gmyz mógł się przez chwilę poczuć jak bohaterowie jego artykułów. Tym razem to on znalazł się w epicentrum wydarzenia okrzykniętego już aferą trotylową. Po kilkunastu dniach od opublikowania artykułu „Trotyl na wraku tupolewa” Gmyz nie wychodzi z radiowych i telewizyjnych studiów.

Autor nadal broni tez swojego artykułu. Dlaczego nie udało mu się przekonać do tego wydawcy? „Może twierdzić, że widział Marsjan” – skwitował w jednym z wywiadów Grzegorz Hajdarowicz. Ale w tej sprawie wciąż zbyt wiele jest pytań. Zajrzyjmy więc za kulisy ostatnich dni.
Więcej możesz przeczytać w 46/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.