Saddam gra dalej (aktl.)

Saddam gra dalej (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli Waszyngton nas zaatakuje, my uderzymy na Kuwejt, grozi wicepremier Iraku Tarik Aziz. Jednocześnie obiecuje, że jego kraj będzie lepiej współpracował z inspektorami ONZ.
Irak nie będzie atakował celów na terytorium USA, jeśli Waszyngton dokona zbrojnej interwencji, powiedział wicepremier Iraku Tarik Aziz telewizji kanadyjskiej CBC. Była to jego reakcja na wypowiedź z ubiegłego tygodnia jednego z synów prezydenta Saddama Husajna, który groził, że samobójcze ataki 11 września "to piknik w porównaniu z tym, co przytrafi się Ameryce", jeśli jej żołnierze zaatakują Irak.

Aziz podkreślił jednak, że nie może wykluczyć irackiego ataku na Kuwejt, jeśli wojska USA stamtąd wyruszą na Irak. "Kuwejt to pole walki a żołnierze amerykańscy są w Kuwejcie i  przygotowują się do ataku na Irak. Jeśli wyjdzie on z Kuwejtu, to nie mogę powiedzieć, że nie weźmiemy odwetu. Oczywiście odpowiemy wojskom amerykańskim, niezależnie od tego skąd rozpoczną napaść na Irak. To jest uzasadnione".

Jednocześnie po ogłoszeniu raportu inspektorów rozbrojeniowych ONZ, którzy uznali, że Bagdad powinien zrobić więcej, aby pomóc im w kontrolowaniu irackich arsenałów wicepremier Aziz obiecał, że Irak będzie w przyszłości intensywniej z nimi współpracował. "Proszą Irak o zapewnienie większej współpracy. O.K. -  zrobimy to".

Według Aziza są tylko dwie sporne kwestie między Irakiem i inspektorami - problem czy samoloty wywiadowcze U2 mogą latać nad krajem i warunki na jakich inspektorzy ONZ mogą przesłuchiwać naukowców irackich.

"Wszystkie inne aspekty współpracy zostały spełnione i obiecujemy, że w przyszłości będziemy bardziej otwarci, odpowiadając na wszystkie ich życzenia w sposób zadowalający ich", obiecał.

Tymczasem szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw, wypowiadając się w radiu BBC, ocenił na podstawie raportu inspektorów rozbrojeniowych, że Irak dopuścił się "poważnych naruszeń" rezolucji ONZ o rozbrojeniu tego kraju i nie może już dalej igrać z inspektorami.

"Irak zrobiłby bardzo poważny błąd sądząc, że może jeszcze ciągnąć te swoje gierki - powiedział. - Nadszedł czas, aby Irak się podporządkował".

Dodał, że "szanse, że konflikt będzie rozwiązany drogą pokojową, są mniejsze, niż były", a niechęć Iraku do podporządkowania się ONZ określił jako "niebywałą". Zdaniem Strawa, istnieje nadal szansa, że Bagdad postąpi zgodnie z rezolucjami, ale doświadczenie wskazuje, że tak się nie stanie.

Wielka Brytania jest największym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w ich rozprawie z Irakiem. Oba kraje zgromadziły w rejonie Zatoki Perskiej znaczne wojska. Dają do zrozumienia, że "w razie konieczności" obejdą się bez zgody ONZ i zaatakują Irak, aby  pozbawić go broni masowego rażenia.

em, pap

Na temat raportu inspektorów ONZ czytaj w: Zabawa w chowanie gazu