"Seksmisja" Juliusza Machulskiego, "Jak rozpętałem II wojnę światową" Tadeusza Chmielewskiego, "Sami swoi" Sylwestra Chęcińskiego, "Znachor" Jerzego Hoffmana - te filmy łączy coś więcej niż fakt, że były i są niezwykle popularne nad Wisłą. Do wszystkich prawa ma rosyjska firma państwowa Roskino - pisze "Gazeta Wyborcza".
Roskino może na terenie Rosji sprzedawać licencje na polskie hity filmowe. Firma ma prawa do ponad 200 filmów, w tym np. "Seksmisji" Juliusza Machulskiego, znanej na rosyjskim rynku jako "Nowe Amazonki".
Z powodu działalności Roskina, polskie filmy zostały w Rosji wydane także na DVD.
Co mają z tego polskie studia filmowe lub Filmoteka Narodowa? Nic. Roskino kontynuuje działalność spółki Soweksportfilm, która, jak pisze "GW", od 1963 r. do końca PRL wymieniała się filmami z Filmem Polskim. Ostatnia umowa została podpisana w 1983 r. Roskino ma prawa do filmów, ponieważ w podpisanej w czasach PRL umowie nie umieszczono żadnego terminu wygaśnięcia jej obowiązywania.
Umowa działa w dwie strony. Prawa do rosyjskich filmów na terenie Polski ma Polski Instytut Sztuki Filmowej (spadkobierca Filmu Polskiego). PISF nie handluje jednak radzieckimi filmami, ponieważ nie może prowadzić działalności gospodarczej.
Z powodu działalności Roskina, polskie filmy zostały w Rosji wydane także na DVD.
Co mają z tego polskie studia filmowe lub Filmoteka Narodowa? Nic. Roskino kontynuuje działalność spółki Soweksportfilm, która, jak pisze "GW", od 1963 r. do końca PRL wymieniała się filmami z Filmem Polskim. Ostatnia umowa została podpisana w 1983 r. Roskino ma prawa do filmów, ponieważ w podpisanej w czasach PRL umowie nie umieszczono żadnego terminu wygaśnięcia jej obowiązywania.
Umowa działa w dwie strony. Prawa do rosyjskich filmów na terenie Polski ma Polski Instytut Sztuki Filmowej (spadkobierca Filmu Polskiego). PISF nie handluje jednak radzieckimi filmami, ponieważ nie może prowadzić działalności gospodarczej.