"Śmiercionośna wizja antropologiczna negująca nasz status stworzenia, a zwłaszcza naszą tożsamość" - tymi słowami opisuje ideologię gender ks. kard. Robert Sarahem w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Przewodniczący Rady Cor Unum przedstawia rzekome skutki ideologii gender w rozmowie z "Naszym Dziennikiem": "Niestety, utrata wiary charakteryzująca rozległe obszary cywilizacji zachodniej i poważny kryzys rodziny, który nasilił się od lat 70. ubiegłego wieku na Zachodzie, sprawiły, że młodzi ludzie stali się łatwą zdobyczą propagandy progenderowej, której działacze są szczególnie dynamiczni w szkołach, miejscach kształcenia i rozrywki młodych ludzi. Wielu z nich, zranionych na skutek niezgody bądź rozwodu rodziców, na skutek sytuacji w nowych rodzinach daje się pociągnąć tym, którzy oferują im swój projekt. W rozpaczy, nie dowierzając głosowi sumienia, akceptują podążanie drogą nieszczęścia".
Dodaje, że "śmiercionośną antropologię" da się zatrzymać. Przypomina, że chrześcijaństwo wygrywało już nie raz z, jak mówi, antyhumanistycznymi ideami. "Zachód jest na drodze samobójstwa i chce doprowadzić cały świat do tego samobójstwa. Ale jest nam ciągle proponowany czas nawrócenia dzięki miłosiernej cierpliwości Boga" - mówi kardynał Sarahem.
sjk, "Nasz Dziennik"
Dodaje, że "śmiercionośną antropologię" da się zatrzymać. Przypomina, że chrześcijaństwo wygrywało już nie raz z, jak mówi, antyhumanistycznymi ideami. "Zachód jest na drodze samobójstwa i chce doprowadzić cały świat do tego samobójstwa. Ale jest nam ciągle proponowany czas nawrócenia dzięki miłosiernej cierpliwości Boga" - mówi kardynał Sarahem.
sjk, "Nasz Dziennik"