Demonstranci o dymisji Azarowa: To za mało, protesty nie ustaną

Demonstranci o dymisji Azarowa: To za mało, protesty nie ustaną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak mówią demonstranci z Kijowa, dymisja premiera Ukrainy Mykoły Azarowa to za mało, by odwołać protesty antyrządowe.
Demonstranci o dymisji Azarowa: To za mało, protesty nie ustaną

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz przyjął dymisję premiera Mykoły Azarowa. Ten ostatni pozostanie na stanowisku do czasu powołania nowego rządu. Dla protestujących na barykadach w stolicy Ukrainy, ten ruch personalny to za mało.

- Żebyśmy zaprzestali protestów, musiałoby się pojawić dużo więcej zmian: ukaranie bandytów, zmiana rządu, wybory prezydenckie - wyliczał jeden z demonstrantów.

Wcześniej tekę premiera prezydent Wiktor Janukowycz proponował jednemu z liderów opozycji, Arsenijowi Jaceniukowi. Jego zastępcą miał zostać szef partii UDAR, Witalij Kliczko. Opozycja odrzuciła tę ofertę.

Protesty na Ukrainie trwają od nocy z 21 na 22 listopada. Wówczas obywatele zebrali się by zaprotestować przeciwko decyzji rządu o wstrzymaniu prac nad podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Berkut kilkukrotnie brutalnie rozpędził protestujących, czego efektem były wielusettysięczne manifestacje.

Okupacja Majdanu trwała nieprzerwanie i miała charakter pokojowy, jednak gdy w ubiegłym tygodniu rząd przyjął ustawy ograniczające prawa obywatelskie, protesty wybuchły z nową mocą. 19 stycznia, gdy doszło do walk z Berkutem i milicją na ulicy Hruszewskiego. Do chwili obecnej potwierdzono 6 ofiar śmiertelnych, ponad 1000 rannych oraz kilkudziesięciu zaginionych.

sjk, TVN24/x-news, Wprost.pl

Demonstranci o dymisji Azarowa: To za mało, protesty nie ustaną