Czerwony Krzyż: Nie patronujemy rosyjskiej pomocy humanitarnej

Czerwony Krzyż: Nie patronujemy rosyjskiej pomocy humanitarnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
„W tej chwili nie mamy z tym konwojem nic wspólnego” – powiedział RMF FM rzecznik Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża Frederic Joly.
W skład tak zwanego "białego konwoju" wchodzi 280 ciężarówek z ponad 2 tys. ton pomocy humanitarnej - żywności, leków i sprzętu medycznego dla mieszkańców obwodu donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy.

Rosjanie, z szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem, twierdzą, że wsparcie zostało uzgodnione z Ukrainą i Czerwonym Krzyżem. Problem w tym, że ci pierwsi od wczoraj zapowiadają, że ciężarówki nie przejadą przez granicę, zaś ci drudzy - że dopóki nie ma gwarancji na polityczną neutralność akcji, nie będzie oficjalnego patronatu.

Organizacja zgadza się natomiast - zgodnie z sugestią władz w Kijowie - by przejąć od Rosjan transport żywności i sprzętu na ukraińskiej granicy.

  - Ta hipoteza jest do przyjęcia, ale nie dostaliśmy ciągle odpowiedzi strony rosyjskiej. Poza tym, łączyłoby się to z dużym wyzwaniem organizacyjnym. Nie zgadzamy się jednak, by akcja humanitarna odgrywała polityczną rolę w konflikcie ukraińskim - powiedział Ferderic Joly.

Dmytro Snegyriow reprezentujący Obywatelską Inicjatywę "Słuszna Sprawa" twierdzi, że Rosja nie zgodzi się na przejęcie konwoju przez Czerwony Krzyż - twierdzi on, że w ciężarówkach z pomocą humanitarną ukryte są nadajniki radiowe. - Rosyjski konwój z pomocą humanitarną ma zostać ostrzelany rakietami Grad, a oskarżona o to ma zostać ukraińska armia - alarmuje Snegyriow.

RMF24