Jak ustaliła prokuratura, matka 7-latki z Jawora próbowała ukryć to, że córka była molestowana. Chciała również przekupić sąsiadkę, by nie zgłaszała sprawy na policję.
Kobieta miała ograniczone prawa rodzicielskie. Sąd zgodził się jednak, aby jej córka przyjechała do niej na wakacje. Pracownicy opieki społecznej twierdzą, że nie było to z nimi ustalane.
7-latkę skrzywdzić miał 77-letni sąsiad. Mężczyzna już wcześniej skazany był za molestowanie jej siostry.
- Mała stała, spodnie spuszczone. A on tak ruszał, jakby stosunek z nią uprawiał - tłumaczy sąsiadka rodziny, która zawiadomiła policję.
Dziewczynka została przewieziona do szpitala, gdzie lekarz ustalił, że nie została zgwałcona. Nie wykluczył jednak, że mogła być molestowana.
Bogusław S. usłyszał zarzut doprowadzenia małoletniej do czynności seksualnej. Nie przyznał się do winy. Śledczy postawili matce zarzuty poplecznictwa. Prokurator uważa, że chciała chronić sąsiada.
- W chwili, gdy sąsiadka podjęła interwencję, matka dziewczynki zasugerowała, by nie wzywać policji. W zamian proponowała odszkodowanie od pedofila - informuje Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Matka przebrała córkę. Policjantów przekonywała, że dziewczynka nie przebierała się od kilku godzin. Prokurator podejrzewa, że matka jest "ociężała umysłowo".
- Matka od dawna miała ograniczone prawa rodzicielskie z powodu nieudolności wychowawczej. W domu była przemoc, babcia biła matkę, ta psychicznie wyżywała się na córkach. Przez wzgląd na bezpieczeństwo małoletnich wszystkie dzieci przebywały w domu dziecka - tłumaczy Wiesława Wasiak-Mic z GOPS w Wądrożach Wielkich.
tvn24.pl
7-latkę skrzywdzić miał 77-letni sąsiad. Mężczyzna już wcześniej skazany był za molestowanie jej siostry.
- Mała stała, spodnie spuszczone. A on tak ruszał, jakby stosunek z nią uprawiał - tłumaczy sąsiadka rodziny, która zawiadomiła policję.
Dziewczynka została przewieziona do szpitala, gdzie lekarz ustalił, że nie została zgwałcona. Nie wykluczył jednak, że mogła być molestowana.
Bogusław S. usłyszał zarzut doprowadzenia małoletniej do czynności seksualnej. Nie przyznał się do winy. Śledczy postawili matce zarzuty poplecznictwa. Prokurator uważa, że chciała chronić sąsiada.
- W chwili, gdy sąsiadka podjęła interwencję, matka dziewczynki zasugerowała, by nie wzywać policji. W zamian proponowała odszkodowanie od pedofila - informuje Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Matka przebrała córkę. Policjantów przekonywała, że dziewczynka nie przebierała się od kilku godzin. Prokurator podejrzewa, że matka jest "ociężała umysłowo".
- Matka od dawna miała ograniczone prawa rodzicielskie z powodu nieudolności wychowawczej. W domu była przemoc, babcia biła matkę, ta psychicznie wyżywała się na córkach. Przez wzgląd na bezpieczeństwo małoletnich wszystkie dzieci przebywały w domu dziecka - tłumaczy Wiesława Wasiak-Mic z GOPS w Wądrożach Wielkich.
tvn24.pl