- Doprowadzę do ponownych badań próbek pobranych z wraku prezydenckiego tupolewa - oświadczył pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej Piotr Pszczółkowski. Biegli prokuratury wojskowej uznali, że na szczątkach maszyny nie ma śladu materiałów wybuchowych.
Zdaniem Piotra Pszczółkowskiego, podczas ekspertyz doszło do nieprawidłowości a w próbkach wykryto ślady heksogenu.
- Ja mówię: sprawdzam. Prokuratura i mówią: nie ma pan racji. Dostałem kolejne wykrętne odpowiedzi na bardzo proste pytania. Dlatego, jak zapowiada, wciąż będzie się domagał powtórnego zbadania próbek przez biegłych - mówił w rozmowie z RMF FM Pszczółkowski.
Dziś Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji przekazało śledczym ostatnią opinię fizykochemiczną. Wynika z niej, że nie było wybuchu na pokładzie tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku.
RMF FM
- Ja mówię: sprawdzam. Prokuratura i mówią: nie ma pan racji. Dostałem kolejne wykrętne odpowiedzi na bardzo proste pytania. Dlatego, jak zapowiada, wciąż będzie się domagał powtórnego zbadania próbek przez biegłych - mówił w rozmowie z RMF FM Pszczółkowski.
Dziś Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji przekazało śledczym ostatnią opinię fizykochemiczną. Wynika z niej, że nie było wybuchu na pokładzie tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku.
RMF FM