Białoruś uwalnia "politycznych". "To efekt braku pieniędzy"

Białoruś uwalnia "politycznych". "To efekt braku pieniędzy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mikoła Statkiewicz (fot. BELSAT NEWS) 
Mikoła Statkiewicz, jeden z białoruskich więźniów politycznych uwolnionych wczoraj, zapewnił, że nie podpisywał prośby ułaskawienie i nie zamierza opuszczać kraju - informuje Polskie Radio.
Statkiewicz dotarł do Mińska w sobotę wieczorem i był witany przez tłumy. Były kandydat na prezydenta był podrzucany do góry, krzyczano "Bohater!", "Żywie Białoruś", czy "Sława Ukrainie".

Przebywający ostatnio w więzieniu w Mohylewie Statkiewicz zapowiedział, że będzie dalej walczyć o wolną i demokratyczną Białoruś. Jak stwierdził, jego uwolnienie świadczy o tym, że Białorusi brakuje pieniędzy i tym gestem "chce się ona otworzyć na Zachód". Statkiewicz ma w najbliższych dniach odbyć spotkania z liderami opozycji, by omówić bieżące sprawy.

- Najtrudniejsze były długie pobyty w celi, w której można zrobić 35 kroków i podobnie spacery w małym więziennym spacerniaku. Tak było przez całe lata - powiedział Statkiewicz, zapytany przez korespondenta Polskiego Radia, o o to, co było mu najtrudniej znieść w więzieniu.

Gest Łukaszenki

Białoruska agencja prasowa Biełta poinformowała w sobotę, że Alaksandr Łukaszenka ułaskawił sześciu więźniów politycznych. Według informacji podanej przez Biełtę, ułaskawieni zostali: Mikołaj Dziadok, Ihor Oliniewicz, Mikoła Statkiewicz, Jewhen Waśkowicz, Artiom Prokopienko i Jurij Rubcow. Potwierdzono już, ze cała szóstka bezpiecznie trafiła do domów w sobotę wieczorem.

"Anarchiści, aktywiści i dawny oponent"

Jak pisze portal belsat.eu, możliwość zwolnienia z więzienia niektórych z więźniów Łukaszenka sugerował podczas jednego z niedawnych wywiadów. Najbardziej dziwi uwolnienie Mikoły Statkiewicza, który 5 lat temu był konkurentem Łukaszenki w wyborach prezydenckich. Statkiewicza skazano w 2011 roku za rzekome organizowanie zamieszek w Mińsku podczas wieczoru wyborczego w 2010 roku.

Wśród uwolnionych są też: uczestnicy tzw. "sprawy anarchistów" - mężczyźni byli oskarżeni o wrzucenie koktajlu Mołotowa na teren ambasady Rosjii w Mińsku, aktywista, który paradował w koszulce z napisem "Łukaszenka, odejdź" i sprawców podpalenia drzwi w siedzibie KGB w Bobrujsku.

Polskie Radio, Biełsa, belsat.eu,