W słabości siła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pan przewodniczący Krzaklewski powiedział, że partia lustracyjna stnieje "symbolicznie". To nowy i ciekawy sposób istnienia partii
Na czym polega siła rządu Jerzego Buzka? Na jego słabości. Nie jest to tylko paradoks. Ten rząd pokazuje, jak mizerne ma poparcie parlamentarne. Wyjęcie jednego elementu (co pokazał casus ministra Janusza Tomaszewskiego) może osłabić całą strukturę. Rząd wygląda jak źle wybudowany dom - usunięcie jednej cegły grozi runięciem całej budowli. Kryzys rządowy trwa już od sierpnia i nie widać jego końca, co świadczy o tym, że jest to kryzys permanentny.

Spójrzmy na scenę polityczną. Przewodniczący Krzaklewski powiada, że istnieje tajemnicza partia lustracyjna, która miała w swoim czasie przygotowywać zamach stanu. Posądzenie o zamach stanu, oskarżenie o jego próbę, to w demokratycznym społeczeństwie zarzuty najcięższe i poważny polityk albo ich nie formułuje, albo dowodzi ich zasadności. W wywiadzie dla Radia Zet pan przewodniczący powiedział, że partia taka istnieje "symbolicznie". To nowy i ciekawy sposób istnienia partii i niewątpliwie jego odkrycie stanowi ważny wkład do współczesnej politologii. Może pan przewodniczący podąży w ślady przewodniczącego Leszka Moczulskiego, który opublikował właśnie niebywale ciekawą i ogromnie erudycyjną "Geopolitykę"? Już sobie wyobrażam promocję książki (oczywiście w dowództwie wojsk lotniczych) pod tytułem "Niedoceniona rola symbolicznych partii politycznych". Książka ta nie mogłaby zawierać tak bogatej bibliografii przedmiotu jak ta o geopolityce, ale taki jest przywilej pionierów. Na promocji obecni byliby - ma się rozumieć prócz autora - prezydent RP, marszałek Sejmu, minister spraw zagranicznych, a może nawet i minister koordynator.


Im gorsze notowania obecnego rządu, tym mniejsze prawdopodobieństwo jego zmiany

Nim jednak otrzymamy zaproszenie na to spotkanie, powiedzmy, co to takiego partia lustracyjna. Miałaby to być grupa ludzi, którzy złożyli fałszywe oświadczenia lustracyjne. Pewnie i są tacy wśród posłów. Należy jednak podkreślić, że sprawność lustracji prześladuje prawą stronę sceny politycznej. Lewica uznaje współpracę z tajnymi służbami PRL za chwalebną kartę swego życiorysu. Jednak o wiele liczniejsza wydaje się w parlamencie partia kontynuacyjna. Jej członkowie są przekonani, że funkcjonowanie rządu Jerzego Buzka to niezbędny warunek istnienia tego Sejmu. Każda próba majstrowania przy rządzie, a już szczególnie przy stanowisku premiera, musi się zakończyć kryzysem gabinetowym, a w konsekwencji i parlamentarnym. Członkowie partii kontynuacyjnej stracą wtedy poselskie fotele i - co może istotniejsze - gaże. Chcą zatem, aby obecny gabinet (oparty na tej koalicji) po kosmetycznych zmianach dotrwał do końca kadencji. Można go było powołać na fali pozwycięskiego entuzjazmu, ale zmienić go już nie można. W słabości siła - im gorsze notowania rządu, tym mniejsze prawdopodobieństwo zmiany. Jest w tym coś niepokojącego i - dla mnie przynajmniej - obraźliwego. Żeby w czterdziestomilionowym narodzie nie można było znaleźć osoby, która zastąpiłaby premiera?! To przechodzi ludzkie pojęcie. Nie ma przecież ludzi niezastąpionych. Amerykański magnat prasowy Hearst zażądał kiedyś od podległych mu placówek, żeby przysłano mu listę osób niezastąpionych. Kiedy ją otrzymał, polecił, aby natychmiast wszystkich zwolnić. I co się stało? Otóż nic! Ten eksperyment pokazał, że zawsze jest możliwość zmiany. Jeżeli wiara w symboliczne istnienie partii lustracyjnej stanowi objaw manii prześladowczej w psychologii myślenia politycznego, to trzymanie się tego rządu za wszelką cenę dowodzi skłonności samobójczych. W przyszłych wyborach przyjdzie AWS zapłacić za to straszną cenę. Wydaje się, że wystraszyła się ona wypowiedzi pana Leszka Millera o przyspieszonych wyborach. SLD nie jest zainteresowany przejęciem władzy teraz, gdy reformy nie zaczęły jeszcze działać. Wypowiedzi takie jak pana przewodniczącego Millera są jak głosy nagonki - zwierzyna ma się ich bać i gnać prosto na rozstawionych na linii strzelców. Ta linia to przyszłe wybory parlamentarne. A już słychać psy i rogów granie...

Więcej możesz przeczytać w 43/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.