Paplanie na urzędzie

Paplanie na urzędzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wysokim urzędnikom państwowym mylą się role, w jakich występują. Jeszcze nie przebrzmiał skandal, wywołany przez wiceministra zdrowia, który wypowiedział się "prywatnie" na ministerialnym papierze i w zdecydowanie nieprywatnej sprawie strategii zdrowotnej UE, a już mamy następny.
Magdalena Środa, pełnomocnik rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn, reprezentująca Polskę na sztokholmskiej konferencji dotyczącej zjawiska "honorowych zabójstw", wygłaszając tezę, że źródło przemocy wobec kobiet w Polsce tkwi w silnym wpływie kościoła katolickiego na życie publiczne, pomyliła tę konferencję z politycznym wiecem, gdzie wypowiadanie tak radykalnych i kontrowersyjnych opinii jest częścią folkloru politycznego.

Urzędnik reprezentujący państwo na forum międzynarodowym powinien jednak bardziej ważyć słowa, pamiętając, że jego własne, nawet wygłoszone w kuluarach sądy, mogą być pretekstem do formułowania nieuprawnionych uogólnień o jego kraju na świecie.

Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta wygłosił kiedyś skądinąd wówczas ryzykowną tezę, że płacą mu za to, żeby za wiele nie gadał. Wydaje się, że dobrze byłoby, żeby i pani minister czasem gryzła się w język, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy reprezentuje Polskę, a nie tylko własne poglądy.

Elżbieta Majewska