Jak poinformowała naczelnik wydziału ds. przestępczości zorganizowanej PA w Łodzi Jolanta Badziak, prokuratura wystąpiła z kolejnym wnioskiem o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej. Wniosek został już skierowany do Prokuratora Generalnego.
Do tej pory prokuratura postawiła b. łódzkiemu "baronowi" SLD zarzut przyjęcia od lobbysty i jego asystenta korzyści majątkowej i osobistej w kwocie co najmniej 295 tys. zł. Łapówką miało być prawo użytkowania luksusowego mercedesa oraz telefonu komórkowego.
"Obecnie zebrany materiał dowodowy pozwala na rozszerzenie i uzupełnienie zarzutu" - poinformowała Badziak. Dodała, że aby to zrobić, konieczna jest ponownie zgoda Sejmu na pociągnięcie Pęczaka do odpowiedzialności karnej lub zrzeczenie się przez niego immunitetu.
Nienasycony Pęczak
Według prokuratury, poseł w okresie co najmniej od lutego do sierpnia 2004 żądał od Marka D. i Krzysztofa P. korzyści majątkowej w łącznej kwocie około 960 tys. zł oraz zażądał i przyjął od nich korzyść majątkową i osobistą w łącznej wysokości co najmniej 820 tys. zł. Jednym z elementów tych łapówek było użytkowanie mercedesa i telefonu komórkowego. Prokuratura na razie nie udziela informacji w jakich innych formach parlamentarzysta miał przyjmować łapówki.
Według prokuratury, w zamian za łapówki Pęczak miał przekazywać lobbyście i jego asystentowi informacje o szczegółach prywatyzacji w branży energetycznej, tzw. Grupy G-8 (dostawców energii elektrycznej z Elbląga, Gdańska, Kalisza, Koszalina, Olsztyna, Płocka, Słupska oraz Torunia), deklarować im przeprowadzenie kontroli przebiegu prywatyzacji Huty Częstochowa SA i organizować na rzecz D. i P. oraz podmiotów z nimi powiązanych nieformalne kontakty z przedstawicielami resortu skarbu.
Pęczak już dwukrotnie zrzekał się immunitetu. Po raz pierwszy w lipcu ub. roku w związku z zarzutami dotyczącymi niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Drugi raz w listopadzie 2004 roku w związku z zarzutami korupcyjnymi. W tym drugim przypadku Sejm zgodził się na jego aresztowanie.
Poseł od listopada ub. przebywa w areszcie. Nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu kara do 12 lat więzienia. W areszcie przebywają również Marek D. i Krzysztof P. Pierwszemu grozi także kara do 12 lat pozbawienia wolności, drugiemu - do 10 lat więzienia.
ks, ss, pap