A nie były. Ławnicy przyznają, że Jackson jest "raczej winny". Jednak w Stanach Zjednoczonych obowiązuje (i bardzo dobrze) zasada "dymiącego pistoletu", co znaczy, że wina musi zostać udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Lepiej bowiem, by na wolności pozostał winny, niż by skazana została osoba nie mająca nic wspólnego z przestępstwem. To mógłby być w końcu każdy nas.
Jackson został uniewinniony, ale problem nie zniknął. To co robi gwiazda pop z pewnością nie można uznać za normalne. Słynny wywiad, jakiego Jackson udzielił telewizji BBC (przyznał w nim między innymi, że zaprasza chłopców do swojej sypialni), wielu ludziom zjeżył włos na głowie. Jackson może mówić, ze kocha dzieci w zupełnie niewinny sposób, może w to wierzyć, ale nie oznacza to, że ich nie krzywdzi. Powinni o tym pamiętać rodzice, którzy godzą się na kontakt dzieci z gwiazdorem.
Sergiusz Sachno