Lege artis

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie ma mowy o naruszeniu prawa przez Urząd Ochrony Państwa przy okazji lustracji Aleksandra Kwaśniewskiego
 
- Nie ma mowy o naruszeniu prawa przez UOP przy okazji lustracji Aleksandra Kwaśniewskiego, kandydata na prezydenta. Podobnie orzekła sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych. Różnimy się natomiast w ocenie tego, co posłowie nazywają uchybieniami w działaniach urzędu. Wobec czego urząd uchybił, skoro nie wobec prawa? Wobec własnych reguł działania czy procedur postępowania? Też nie. Wobec procedur lustracyjnych, które same nie są prawem, ale z prawa wynikają? Gdyby tak było, pretensje pod adresem urzędu zgłaszałby sąd lub rzecznik. Tymczasem ten ostatni skomplementował sposób dostarczania mu materiałów.

UOP przesłał odpowiednie materiały do sądu, choć nie był do tego zobligowany. Uzgodnienie pomiędzy prezesem Sądu Apelacyjnego, rzecznikiem interesu publicznego i UOP mówi bowiem, że materiały, których chwilowym dysponentem jest jeszcze urząd, muszą być przeglądane przez sędziów w urzędzie, w specjalnym pomieszczeniu. Tam powinni oni wybrać materiały, które zostaną zakwalifikowane do postępowania lustracyjnego. UOP działał więc zgodnie z przepisami. Komisja sejmowa uważa tymczasem, że postępowanie oficerów mogło wpłynąć na opinię o urzędzie. A przecież opinię o postępowaniu urzędu kształtowały osoby zainteresowane wynikami procesów lustracyjnych. Podstawowym problemem było to, że udało się znaleźć materiały, których po 1990 r. szukano wielokrotnie, lecz bezskutecznie. Czy można z tego robić zarzut?
Twierdzi się, że część dokumentów przesyłano rzecznikowi interesu publicznego w ostatniej chwili. Zarzut ten wynika z niezrozumienia dwóch odrębnych procedur lustracyjnych. Zwykła procedura lustracyjna zaczyna się od wniosku rzecznika do sądu, który zwraca się o zbadanie prawdziwości oświadczenia danej osoby. Rzecznik ustalił z UOP, że chce otrzymywać kompletne materiały, po sprawdzeniu wszystkich źródeł. A to, niestety, musi trwać.
Podjęte na podstawie pytań rzecznika działania poszukiwawcze dotyczące Aleksandra Kwaśniewskiego zostały przerwane przez procedurę lustracyjną wynikającą z ordynacji wyborczej, wedle której sąd bada wszystkich kandydatów. Sąd ustala termin rozprawy, nie wiedząc, czy w ogóle są jakiekolwiek materiały. Wysyła informację do wszystkich, którzy dysponują archiwami, żądając jak najszybszej odpowiedzi. W efekcie może się nie udać zgromadzenie kompletu materiałów, a niektóre dokumenty mogą spłynąć nawet ostatniego dnia przed rozprawą. Aż w 9 z 17 postępowań dotyczących sprawdzania prawdziwości oświadczeń kandydatów na prezydenta rozprawę odkładano z powodu niedostarczenia w terminie materiałów. Żaden z tych wypadków nie dotyczy UOP.
Słowa Aleksandra Kwaśniewskiego, wypowiedziane pod adresem UOP po zakończeniu jego procesu, traktuję jako emocjonalną wypowiedź podsądnego, a nie prezydenta. Nie poparły tych słów żadne rzeczywiste argumenty, a UOP pracuje tak dobrze jak nigdy dotychczas.
Więcej możesz przeczytać w 38/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.