Zmierzch rewolucji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po pierwszej rundzie wyborów parlamentarnych stan irańskiej rozgrywki wyborczej wynosi 150:40 dla reformatorów
Stawką jest przyszłość państwa, które od dwóch dziesięcioleci uznawane jest za ostoję islamskiego fundamentalizmu. W Iranie nie odbywają się publiczne debaty przedwyborcze, w telewizji nie ma reklam politycznych, dostęp do zagranicznych mediów jest bardzo ograniczony, a każdy polityk, którego poglądy zostaną uznane przez islamską Radę Strażników za zbyt liberalne, może być skreślony z listy kandydatów, a nawet trafić do więzienia. Mimo to sukces opozycji zaskoczył swymi rozmiarami wszystkich. W maju 1997 r. wybory prezydenckie wygrał zwolennik umiarkowanych reform, Mohammed Chatami. Teraz konserwatyści utracili kontrolę nad Medżlisem, irańskim parlamentem.
Trudno oczekiwać, że sytuacja w Iranie zmieni się z dnia na dzień - w skomplikowanym systemie politycznym teokratycznego państwa jest wiele mechanizmów dających ajatollahom kontrolę nad najważniejszymi instytucjami. Wyborcy, głównie ludzie młodzi, dali jednak sygnał, że po 20 latach wygasł ogień rewolucji islamskiej ajatollaha Chomeiniego. Młode pokolenie już od trzech lat wyraża niezadowolenie z braku reform i prześladowań dysydentów. Irańczycy chcą więcej liberalizmu, lepszego życia i otwarcia na kontakty z Zachodem. Wynik starcia między starym i nowym światem nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Następnym etapem walki będą zapewne wybory prezydenckie w 2001 r.

Więcej możesz przeczytać w 9/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.