Ostatnio zaskoczyły mnie informacje, że cały ten cyrk prezydencki kosztuje pół miliarda złotych rocznie. Do czego potrzebny jest nam prezydent i czy musi być aż tak drogi?
Brad
Prezydent ma niewielkie uprawnienia, dlatego powinno go wybierać Zgromadzenie Narodowe. Ograniczyłoby to wysokie koszty kampanii i samych wyborów. Prezydent musiałby być bezpartyjny jeszcze przed wyborem. Wyboru należałoby dokonywać na zasadzie konsensusu, co powoduje konieczność znalezienia osoby kompetentnej i cieszącej się dużym autorytetem, nie powiązanej z żadną opcją polityczną. O wyborze decydowałaby większość 3/4 głosów (i tak zawsze znajdą się niezadowoleni). Prezydent powinien mieć wyższe wykształcenie i władać co najmniej dwoma językami obcymi. Kancelarię należy ograniczyć do niezbędnego minimum, zaś jej członkowie powinni być bezpartyjni. Trzeba ograniczyć kadencję do jednej, by prezydent nie prowadził polityki kunktatorskiej, licząc na ponowny wybór. Powinno się zlikwidować całą tę pompatyczność, charakterystyczną dla krajów Trzeciego Świata.Wszystko to są jedynie pobożne życzenia.
B14
Należy zadać sobie pytanie, czy chcemy systemu prezydenckiego, parlamentarno-gabinetowego, czy prezydencko-parlamentarno-gabinetowego. W Polsce przyjęto to ostatnie rozwiązanie. Lech Wałęsa opowiadał się za systemem prezydenckim (amerykańskim). Aleksander Kwaśniewski, jeszcze jako przewodniczący sejmowej Komisji Konstytucyjnej, pracował w pocie czoła, aby prezydent nie rządził, lecz panował, uzasadniając to potrzebą utrzymania równowagi pomiędzy organami władzy. Takie rozwiązanie przypomina mi pewien dowcip. Dlaczego w Wąchocku autobusy jeżdżą w poprzek? Ponieważ wszyscy chcą siedzieć koło kierowcy. Dlatego, choć nie jestem gorącym zwolennikiem Lecha Wałęsy, myślę, że system prezydencki jest najbardziej efektywny, określa jasno osobę i formację polityczną odpowiedzialną za stan państwa.
Zając
Brad
Prezydent ma niewielkie uprawnienia, dlatego powinno go wybierać Zgromadzenie Narodowe. Ograniczyłoby to wysokie koszty kampanii i samych wyborów. Prezydent musiałby być bezpartyjny jeszcze przed wyborem. Wyboru należałoby dokonywać na zasadzie konsensusu, co powoduje konieczność znalezienia osoby kompetentnej i cieszącej się dużym autorytetem, nie powiązanej z żadną opcją polityczną. O wyborze decydowałaby większość 3/4 głosów (i tak zawsze znajdą się niezadowoleni). Prezydent powinien mieć wyższe wykształcenie i władać co najmniej dwoma językami obcymi. Kancelarię należy ograniczyć do niezbędnego minimum, zaś jej członkowie powinni być bezpartyjni. Trzeba ograniczyć kadencję do jednej, by prezydent nie prowadził polityki kunktatorskiej, licząc na ponowny wybór. Powinno się zlikwidować całą tę pompatyczność, charakterystyczną dla krajów Trzeciego Świata.Wszystko to są jedynie pobożne życzenia.
B14
Należy zadać sobie pytanie, czy chcemy systemu prezydenckiego, parlamentarno-gabinetowego, czy prezydencko-parlamentarno-gabinetowego. W Polsce przyjęto to ostatnie rozwiązanie. Lech Wałęsa opowiadał się za systemem prezydenckim (amerykańskim). Aleksander Kwaśniewski, jeszcze jako przewodniczący sejmowej Komisji Konstytucyjnej, pracował w pocie czoła, aby prezydent nie rządził, lecz panował, uzasadniając to potrzebą utrzymania równowagi pomiędzy organami władzy. Takie rozwiązanie przypomina mi pewien dowcip. Dlaczego w Wąchocku autobusy jeżdżą w poprzek? Ponieważ wszyscy chcą siedzieć koło kierowcy. Dlatego, choć nie jestem gorącym zwolennikiem Lecha Wałęsy, myślę, że system prezydencki jest najbardziej efektywny, określa jasno osobę i formację polityczną odpowiedzialną za stan państwa.
Zając
Więcej możesz przeczytać w 42/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.