Zmiany w brytyjskim rządzie

Zmiany w brytyjskim rządzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
W następstwie najgorszego wyniku wyborów samorządowych od czasu objęcia urzędu premiera Tony Blair dokonał dużych zmian w rządzie.
W czwartkowych wyborach samorządowych rządząca Partia Pracy straciła ponad 250 mandatów radnych, kontrolę nad 18 radami i  zajęła trzecie miejsce.

Wicepremier John Prescott zachowa tytularne funkcje wicepremiera i wiceprzewodniczącego partii, ale nie będzie miał własnego resortu (odpowiadał m.in. za budownictwo mieszkaniowe i  infrastrukturę). Jego soczysty romans z sekretarką uważany jest za  jeden z powodów wyborczej porażki Partii Pracy.

Nową minister spraw zagranicznych na miejsce Jacka Strawa została dotychczasowa minister ds. środowiska Margaret Beckett. Straw obejmie funkcję lidera Izby Gmin, z której ustępuje Geoff Hoon, obejmując tekę ministra ds. europejskich.

Z rządu odejdzie też minister spraw wewnętrznych Charles Clarke obwiniany za niekompetencję resortu, której wynikiem było omyłkowe zwolnienie ponad tysiąca więźniów-obcokrajowców bez wszczęcia wobec nich procedury deportacyjnej. Na jego miejsce premier powołał dotychczasowego ministra obrony Johna Reida. Resort obrony obejmie Des Browne, który do tej pory był wiceministrem skarbu.

Były minister zdrowia Frank Dobson porównał przetasowania w  rządzie do przemieszczania foteli na pokładzie Titanica. Jego zdaniem Partia Pracy potrzebuje nowego kierownictwa. Inny były minister Nick Brown powiedział, że pod kierownictwem Tony'ego Blaira partia "dryfuje". Brown apeluje do Blaira, by  odwrócił tę tendencję, ale powątpiewa w to, czy mu się to uda. Dla  opozycyjnej partii konserwatywnej zmiany w rządzie mają na celu odwrócenie uwagi od wyborczej porażki Partii Pracy. Przewodniczący partii konserwatywnej (torysów) Francis Maude powiedział, że wynik wyborczy "sytuuje się w górnym przedziale przedwyborczych oczekiwań". Według telewizji Sky wynik wyborów lokalnych przełożony na wynik wyborów parlamentarnych dałby konserwatystom przewagę 10 mandatów.

Konserwatyści zdobyli ok. 200 mandatów radnych i kontrolę nad 12 radami. Ich wyniki w Manchesterze i Liverpoolu nie wskazują jednak, by partia ta zdobywała grunt w miastach środkowej i  północnej Anglii.

Zadowolenia nie kryją narodowcy z BNP (British National Party), którzy twierdzą, że ich wynik dowodzi, iż partia "idzie w górę". BNP chce uchodzić za reprezentację "zwykłych ludzi pracy", a w  swoim programie występuje przeciwko imigracji i integracji ras. Największy sukces narodowcy odnieśli w okręgu Barking-Dagenham we wschodnim Londynie, gdzie stali się drugą największą partią zdobywając 11 mandatów na 13, o które walczyli.

pap, ss