Wakacje on line - Jak dzięki Internetowi zaplanować urlop

Wakacje on line - Jak dzięki Internetowi zaplanować urlop

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wizyta w biurze podróży tuż przed sezonem letnim zwykle wygląda tak: trzeba czekać co najmniej godzinę, przeciążony system komputerowy często się zawiesza, po czym okazuje się, że wybraną przez nas ofertę sprzedano już w lutym. Zrezygnowanemu klientowi pozostają propozycje last minute. Tymczasem - jak wynika z badań Instytutu Badawczego IBM - znaczna część użytkowników sieci najchętniej organizowałaby swoje podróże za pomocą Internetu. Wirtualne poszukiwania urlopu marzeń są znacznie krótsze, a przedstawiający oferty informują nawet o kolorze ręczników w bungalowach.
W ubiegłym roku liczba rezerwacji on line w Niemczech wzrosła czterokrotnie, sięgając 1,8 mln. Instytut Badawczy IBM prognozuje, że w 2001 r. będzie ich 7 mln. Zdaniem Lawrence'a Nella, menedżera wirtualnego biura Expedia, klientów planujących urlop za pośrednictwem sieci jest coraz więcej, choć większość nadal ostrożnie podchodzi do tej formy organizowania wypoczynku. Sceptycyzm spowodowany jest głównie tym, że trzeba podać szczegółowe dane osobowe oraz płacić przez Internet. - Pokonanie strachu jest kwestią czasu. Przecież jeszcze dziesięć lat temu większość ludzi bała się bankomatów - mówi Nell. Na razie klienci decydują się jednak on line rezerwować bilety lotnicze (45,2 proc. Niemców), kolejowe (43,4 proc.), pokoje hotelowe (40,4 proc.) oraz wypożyczać samochód (32,9 proc.) - podaje niemiecki instytut badań Fittkau & Maaß. Bilet można zarezerwować niekiedy nawet kilka godzin przed odlotem - wszystkie dokumenty czekają na terminalu lotniska.
Również Polacy przekonują się do wirtualnego sposobu organizowania wakacji. - W marcu odnotowaliśmy niemal 700 tys. wejść na nasze strony turystyczne. Trudno powiedzieć, ile osób zdecydowało się na rezerwację on line, ale planowanie urlopu za pośrednictwem Internetu staje się coraz popularniejsze. Wielu klientów woli samodzielnie zorganizować wakacje, niż otrzymać gotowy produkt z biura podróży. Dla nich ustalony odgórnie plan jest po prostu nudny, bardziej zajmuje ich samodzielne planowanie każdego dnia wypoczynku - wyjaśnia Magdalena Maliszewska, specjalista ds. public relations w Onet.pl. - Polscy użytkownicy Internetu są coraz bardziej świadomi tego, że sieć służy nie tylko do grania czy korzystania z poczty, ale można ją wykorzystywać do innych celów - dodaje Paweł Przewięźlikowski, prezes zarządu Interia.pl (turystyczny serwis tego portalu notuje miesięcznie ok. 500 tys. odwiedzin). Także Wirtualna Polska zdecydowała się zamieszczać informacje o turystyce. - Jeszcze w tym roku ruszy nasz wirtualny katalog, w którym znajdzie się kompleksowa oferta największych biur podróży. Na razie klienci mogą za naszym pośrednictwem zaplanować indywidualne wyjazdy i rezerwować noclegi bezpośrednio w wybranych hotelach bądź schroniskach - mówi Paweł Komisarczuk, kierownik serwisu turystycznego Wirtualnej Polski.
Wśród zalet internetowych ofert wakacyjnych należy podkreślić przede wszystkim dostępność informacji przez całą dobę. W sieci zamieszczone są szczegółowe opisy hoteli czy apartamentów, zdjęcia, animacje komputerowe, reportaże i wspomnienia osób z wybranych podróży, mapy, plany miast i dojazdu, bazy noclegowe, prognozy pogody dla różnych krajów i kontynentów. Korzystający z ofert last minute mają okazję uczestniczyć w wirtualnym przetargu, w którym za minimalną stawkę kupują urlop. Czasem cena wywoławcza wynosi markę. Każdy, kto poda dane osobowe lub swój e-mail, może wziąć udział w aukcji on line. Niektóre firmy wystawiają na przykład we wtorki o godzinie 19.00 oferty dwóch luksusowych wyjazdów weekendowych, które - paradoksalnie - zdobywa ten, kto zaproponuje najmniejszą stawkę. Cena wyjściowa jest bardzo wysoka, ale co dziesięć sekund obniża się ją o dziesięć marek - warto więc odczekać i "kliknąć" jak najpóźniej. W ten sposób dwie osoby mogą spędzić weekend w czterogwiazdkowym hotelu w Paryżu i dzień w Euro Disneylandzie za 600 DM (cena wyjściowa: 1900 DM). Nowością są webmiles (punkty podobne do oferowanych przez niektóre towarzystwa lotnicze). Zbiera się je przy zakupie wirtualnych ofert wakacyjnych, a ich odpowiednia liczba gwarantuje klientowi premie. Na przykład za bilet lotniczy, nabyty za pośrednictwem Internetu, uzyskuje się ok. 300 mil, które można zamienić na turystyczne radio lub zachować na później. Im więcej punktów zdobędziemy, tym ciekawsze nagrody możemy uzyskać - kamery, markowe kufry podróżne, a nawet wczasy w kanadyjskim domku myśliwskim (115 tys. mil).
Jeżeli ktoś nie potrafi się zdecydować, dokąd chciałby wyjechać, może wypełnić ankietę o zainteresowaniach i ulubionych sposobach spędzania wolnego czasu. Konsultanci wirtualnych biur podróży podsuną listę rozwiązań. Miłośnikom zdrowego odpoczynku zaproponują na przykład kliniki lecznicze lub farmy piękności, gdzie można wybrać między innymi masaż wywodzący się z rytuału hawajskich szamanów (trzy dni od 800 DM). Dla amatorów przygód internetowe biura wybiorą trekking w Nepalu (17 dni od 3000 DM) lub wspinaczkę w lodowych jaskiniach (trzydniowa wyprawa za 250 DM). Na stronach IRES (Internet Reservation System) polecany jest - głównie bardzo bogatym - urlop na wyspach całego świata. "Wypożyczanie wyspy" to propozycja dla  "wszystkich, którzy zachowali indywidualizm i nie chcą wypoczywać według schematu" - reklamuje się biuro. Na Robinson-Inseln turyści skazani są wyłącznie na siebie, sami muszą gotować, a nawet zadbać o własny namiot czy hamak. Z kolei na Full-Service-Inseln mają do dyspozycji personel, pomoc domową, barmanów oraz animatorów wycieczek i podwodnych wypraw. W ofercie znajduje się między innymi Fisherman Island, idylliczna wyspa na amerykańskim "wybrzeżu homarów" z kamiennym domem wybudowanym w 1928 r. (sześć sypialni, łaźnia, sauna, kominek, basen i ogród). Za 9500 USD tygodniowo włada się całą wyspą. Rezerwacja za pośrednictwem Internetu jest wiążąca - wpisanie do formularza danych osobowych i numeru karty kredytowej oraz akceptacja ogólnych warunków uczestnictwa ma moc prawną. Ale zawsze należy się domagać potwierdzenia e-mailem.
Korzystając z polskich serwerów, można również zaplanować własne wakacje i wstępnie zamówić taką ofertę. Płaci się jednak na razie w tradycyjny sposób. W Onet.pl cztery interaktywne bazy turystyczne na bieżąco informują, gdzie w Polsce można dobrze zjeść, spać, jak znaleźć miejsca kempingowe i oferty agroturystyczne. Jeśli wypełnimy szczegółową ankietę i zdecydujemy, że chcemy wypocząć w lesie, mieszkać w drewnianym domku z widokiem na jezioro i zabrać z sobą psa, po kilku sekundach wyświetli nam się propozycja najbardziej pasująca do opisu. W ABC Podróżnika znajdziemy poradnik dla turysty, a w Navigatorze informacje o wybranym przez nas kraju (nawet o pogodzie, klimacie i ubezpieczeniach). Serwis Adrenalina przeznaczony jest dla miłośników sportów ekstremalnych (jaskinie, paraglajting, wspinaczki), a Przygoda zaprasza na Zielone Piekło 2000, czyli oficjalne strony poświęcone wyprawie do Gujany Francuskiej. - Wiele osób korzysta też z newsów, gdzie podawane są najświeższe wiadomości z kraju i ze świata. Tu internauta dowie się, że puby w Irlandii będą dłużej czynne, rozpoczęło się Święto Wód Szczawnickich lub przygotowano nową trasę na Wawelu - objaśnia Magdalena Maliszewska. Interia.pl serwuje bogatą bazę ofert turystycznych (949 lokalizacji), posegregowaną według miejsc, ceny, klasy, oraz bazę noclegową 3200 hoteli, schronisk, moteli i kwater prywatnych w Polsce. W Wirtualnej Polsce znajdziemy 96 linków związanych z agroturystyką. Zasięgnąć tu też można informacji i porad dotyczących podróżowania autostopem po Hiszpanii, Bornholmie i Francji.
Czy turystyka on line stanowi zagrożenie dla działających touroperatorów? - Organizowanie wakacji wyłącznie zza biurka jest niedaleką przyszłością. Dla wielu oczywiste stanie się to, iż wyjście do biura podróży i spędzanie tam godzin na studiowaniu ofert to marnotrawstwo czasu. Internet jest nie tylko szybszy, ale i tańszy. Tu nie płaci się bowiem czynszu za wynajem lokali, nie ponosi tak wysokich kosztów związanych z zatrudnianiem personelu. Paleta wakacyjnych ofert jest przy tym tak ogromna, że każdy może znaleźć coś fascynującego - twierdzi Thorsten Hardtmann, product manager z Travelchannel. Zdaniem Hansa Petera Munzkego, badacza niemieckiego rynku turystycznego, już wkrótce biura podróży zaczną przeżywać kryzys.
- Wprawdzie osobiste doradztwo jest nie do zastąpienia, ale Internet może doprowadzić do zamknięcia połowy biur agencyjnych w Niemczech. Aby do tego nie doszło, już dziś musiałyby się dopasować do nowych warunków:
zaangażować się w program wirtualnych wakacji i tworzyć własne pakiety. Ze swojego największego wroga - sieci - trzeba uczynić sprzymierzeńca.