Czułe chwile premiera

Czułe chwile premiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Jarosław Kaczyński po raz kolejny - kiedy tylko u jego boku pojawia się posłanka Jolanta Szczypińska - błyskawicznie przemienił się z nieczułego sztywniaka w garniturze w ciepłego Romeo. We wtorek premier i posłanka rzucili się sobie w ramiona, a potem długo i namiętnie tulili. Nie da się ukryć, że między uroczą panią Jolantą i naszym premierem dzieje się coś magicznego - informuje "Super Express" w tekście "Czułe chwile premiera". - Dawno się nie widzieliśmy. To było takie spontaniczne - tłumaczy Szczypińska. Czy to jeszcze przyjaźń, czy już... kochanie? - Nigdy nie wiadomo, co nam w gwiazdach zapisane. Ja wierzę w przeznaczenie - dodaje posłanka. Szczypińska nie kryje, że z natury jest bardzo spontaniczna. Przekonuje jednak, że w jej przywitaniu z premierem nie należy doszukiwać się żadnych sensacji. - Każde spotkanie z przyjacielem sprawia mi ogromną radość. A czuły uścisk? Cóż, ani ja nie mam męża, ani pan premier żony - żartuje Szczypińska. Informacja o ich romansie pojawiła się jak grom z jasnego nieba już kilka miesięcy temu. Po tym, jak Sejm przyjął wotum zaufania dla gabinetu Jarosława Kaczyńskiego, Jolanta Szczypińska z czerwoną różą pospieszyła pogratulować premierowi, z którym znają się już od 16 lat. W Sejmie wstrząsnęła informacja o rychłym ślubie. - To miła informacja, ale nieprawdziwa - dementowała posłanka. Premier Kaczyński też nie ukrywał, że bardzo ceni swoją partyjną koleżankę, ale zaraz dodawał: Jestem za stary, by szukać żony. Zdaniem dr. Stanisław Dulko, seksuologa, zajmującego się m.in. relacjami międzyludzkimi: - To smutne, ale na kobiety działa przede wszystkim władza, pieniądze i wysoka pozycja społeczna. Nie dlatego, że z natury są próżne. Ta chęć uwiedzenia pana na wysokim stanowisku działa u nich nieświadomie. Kobiety podświadomie wybierają tych mężczyzn, którzy mogą zapewnić ich potomstwu byt. A im samym poczucie bezpieczeństwa, a także świadomość, że wiele znaczą w społeczeństwie. Nawet jeśli mężczyzna nie grzeszy wyglądem, tak jak wielu naszych polityków, jest niski, nieco otyły, ale za to sprawuje władzę, wygra z konkurentem o wiele atrakcyjniejszym, ale za to bez pozycji społecznej.