Ktoś trafnie powiedział, że jeśli nie ma cię w internecie, po prostu nie istniejesz. Nie oszukujmy się. Gdyby nie social media i młodzież zaangażowania w kampanię Andrzeja Dudy, wczorajszy wynik wyborów mógł wyglądać zupełnie inaczej. To oni w głównej mierze przyczynili się do zwycięstwa kandydata Prawa i Sprawiedliwości, dlatego teraz prezydent-elekt musi udowodnić, że warto było w niego zainwestować.
Duda postawił na młodych, młodzi postawili na Dudę. Kampania wyborcza w internecie zdecydowanie należała do kandydata PiS. YouTube, Twitter, Facebook nadawały tempa dzięki przybywającym obserwatorom i subskrybentom. Na bieżąco obsypywani byli wiadomościami i aktualnymi informacjami udostępnianymi na oficjalnych kontach obu rywalów. Niemalże z prędkością światła można było dowiedzieć się, gdzie jest kandydat, co robi, i z kim akurat pozuje do zdjęć. A fotografowie sztabów nie próżnowali, bowiem z każdego wydarzenia dostarczali bogate foldery pełne radosnych ujęć.
A propos radosnych ujęć. Akcja "selfie" stała się chyba najbardziej popularną atrakcją kampanii prezydenckiej. Zarówno z Dudą jak i z Komorowskim fotografowali się wszyscy i wszędzie; młodsi i strasi, na oficjalnych wiecach i prywatnych spotkaniach, zwolennicy, i przeciwnicy, tu ważny był efekt. Internet stał się wielkim politycznym klaserem, a sztab Dudy pokusił się nawet o stworzenie spotu ukazującego ich kandydata z uśmiechniętymi, głównie młodymi obywatelami. Ot, będą mieli pamiątkę.
Z tego miejsca muszę jeszcze pochwalić naszą polską młodzież, która podczas kampanii wykazała naprawdę wysoki poziom kreatywności. Z uśmiechem śledziłam liczne akcje opisywane równie ciekawymi hashtagami (#AndrzejMusisz #PopieramKomorowskiego, #CoNaToBronek) które nie tylko bawiły, ale przede wszystkim motywowały i sprawiały, że ludzie się jednoczyli, wychodzili poza pewne ramy, znajdując frajdę we wspieraniu swojego kandydata. To właśnie ci młodzi ludzie sprawili, że wszystkim zaczęło się chcieć, a chęci plus ciężka praca zawsze prowadzą do zwycięstwa.
Refleksja nasuwa mi się tylko jedna. Social media i cała rzeczywistość online są coraz bardziej doceniane i służą już nie tylko jako rozrywka, ale narzędzie pracy i reklamy. Z tym, że laptop można zamknąć, internet odłączyć, a wygrana Andrzeja Dudy zostaje. To nielada wyzwanie dla całej partii, zwłaszcza w obliczu obecnych podziałów, niezałagodzonych spraw i gorących tematów, które podczas kampanii wciąż były podgrzewane. To będzie próba przetrwania na scenie politycznej, z której zostanie rozliczony przez swoich wyborców. Zwłaszcza tych młodych, pragnących zmian i życia w lepszej Polsce.
Sam Andrzej Duda niejednokrotnie podkreślał w swoich wystąpieniach, że to właśnie oni są nadzieją na przyszłość, na odbudowanie zachwianej rzeczywistości. Młodzi swoje zrobili, teraz jest czas dla Prezydenta.
A propos radosnych ujęć. Akcja "selfie" stała się chyba najbardziej popularną atrakcją kampanii prezydenckiej. Zarówno z Dudą jak i z Komorowskim fotografowali się wszyscy i wszędzie; młodsi i strasi, na oficjalnych wiecach i prywatnych spotkaniach, zwolennicy, i przeciwnicy, tu ważny był efekt. Internet stał się wielkim politycznym klaserem, a sztab Dudy pokusił się nawet o stworzenie spotu ukazującego ich kandydata z uśmiechniętymi, głównie młodymi obywatelami. Ot, będą mieli pamiątkę.
Z tego miejsca muszę jeszcze pochwalić naszą polską młodzież, która podczas kampanii wykazała naprawdę wysoki poziom kreatywności. Z uśmiechem śledziłam liczne akcje opisywane równie ciekawymi hashtagami (#AndrzejMusisz #PopieramKomorowskiego, #CoNaToBronek) które nie tylko bawiły, ale przede wszystkim motywowały i sprawiały, że ludzie się jednoczyli, wychodzili poza pewne ramy, znajdując frajdę we wspieraniu swojego kandydata. To właśnie ci młodzi ludzie sprawili, że wszystkim zaczęło się chcieć, a chęci plus ciężka praca zawsze prowadzą do zwycięstwa.
Refleksja nasuwa mi się tylko jedna. Social media i cała rzeczywistość online są coraz bardziej doceniane i służą już nie tylko jako rozrywka, ale narzędzie pracy i reklamy. Z tym, że laptop można zamknąć, internet odłączyć, a wygrana Andrzeja Dudy zostaje. To nielada wyzwanie dla całej partii, zwłaszcza w obliczu obecnych podziałów, niezałagodzonych spraw i gorących tematów, które podczas kampanii wciąż były podgrzewane. To będzie próba przetrwania na scenie politycznej, z której zostanie rozliczony przez swoich wyborców. Zwłaszcza tych młodych, pragnących zmian i życia w lepszej Polsce.
Sam Andrzej Duda niejednokrotnie podkreślał w swoich wystąpieniach, że to właśnie oni są nadzieją na przyszłość, na odbudowanie zachwianej rzeczywistości. Młodzi swoje zrobili, teraz jest czas dla Prezydenta.