Debata histo(e)ryczna

Debata histo(e)ryczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Występują: Prof. Drozd – blisko stuletni historyk, który całe swoje życie poświęcił wywabianiu białych plam; Towarzysz W. (w skrócie TW) – blisko stuletni mężczyzna, który pół swojego życia poświęcił na  plamieniu wszystkiego na biało; Tajemnicza postać w bieli – osoba, której zajęcie musi pozostać na razie tajemnicą; Duch Generała – jego rolą jest unoszenie się nad miejscem akcji.
Miejsce akcji: Warszawa. Rok 2050. Scena przedstawia pokój urządzony w stylu późnych lat 80-tych. W tle meblościanka. Na ścianach brzydka zielona tapeta. Na środku drewniany stół na którym stoi opróżniona do połowy butelka octu dwie musztardówki i talerz z kilkoma kiszonymi ogórkami. Przy stole, naprzeciwko siebie siedzą Towarzysz W. i prof. Drozd. W drzwiach stoi Tajemnicza postać w bieli. Nad nimi unosi się Duch Generała.

Prof. Drozd: (podekscytowany) Ha! Wreszcie was mam. Przekopałem się przed dwieście osiemdziesiąt siedem ton dokumentów i wreszcie znalazłem niezbity dowód! Otóż trzeci zastępca drugiego adiutanta pierwszego wiceministra napisał w pamiętniku, że do jego szefa zadzwonił generał i prosił, prosił (podnosi głos) o pomoc. A oni nic. Ani trochę. Powiedzieli, że mogą mu co najwyżej pocztówkę wysłać. I co wy na to. (sentencjonalnie) Oskarżam unoszącego się tu ducha Generała (pokazuje palcem w górę) o to, że chciał by weszli.

Towarzysz W. (zdenerwowany): Co mi Pan tu jakąś fałszywką machasz przed oczyma. Ja w swoich czterdziestu ośmiu książkach o łącznym nakładzie 102 egzemplarzy udowodniłem wielokrotnie, że chcieli wejść, a nie mówili o tym wprost tylko przez kurtuazję. Na potwierdzenie moich słów mam czterdzieści dwie notatki Generała, odcisk buta wiadomego kształtu tuż przy naszej granicy i pustą butelkę po wódce na której są odciski palców ich sekretarza.

Duch Generała: (unosi się nad nimi)

Tajemnicza postać w bieli: (przysłuchuje się ich rozmowie ze znudzoną miną) Panowie, może zainteresuje was fakt, że dziś właśnie pierwszy człowiek postawił nogę na Marsie…

Prof. Drozd: (zirytowany) A wie Pan gdzie byśmy byli gdyby nie Generał? Ja obliczyłem, że tylko w latach 83-87 wydobylibyśmy o 58 procent węgla więcej i skonsumowalibyśmy znacznie więcej wieprzowiny. Nie mówiąc już o tym, że pozbawiona teleranka młodzież pogrążyła się w alkoholizmie, rozpuście, zaczęła masowo opuszczać szkoły i wdawać się w bijatyki. Gdyby nie to, bylibyśmy dzisiaj co najmniej na Saturnie.

Towarzysz W.: Bzdura stary capie. Gdyby nie Generał to dopiero byśmy się załatwili. Bumelanci, awanturnicy, lenie i dewotki – jakby zostawić wszystko w ich rękach to dzisiaj musielibyśmy na powrót wynajdować koło!

Duch Generała: (wciąż unosi się nad nimi)

Tajemnicza postać w bieli: (ziewa) A może zainteresuje was fakt, że właśnie udało nam się odkryć napęd pozwalający osiągnąć prędkość trzy razy większą niż prędkość światła.

Prof. Drozd: Tak – o to im chodzi. Odwrócić naszą uwagę od ich grzechów. Mydlą nam oczy jakimiś napędami, a przecież wiadomo, że to wszystko po to tylko, by mogli uciec przed sprawiedliwością. Pisałem o tym w czterdziestym piątym wznowieniu publikacji „Dlaczego są winni”.

Towarzysz W.: No to już jest skandal. Przecież gdyby nie to, że wam się nie chciało pracować i Generał musiał was do pracy zmusić to dziś mielibyśmy napęd cztery razy szybszy. A jeśli ktoś ma uciekać to wy.

Duch Generała: (unosi się nad nimi nieustannie)

Tajemnicza postać w bieli: (patrzy na nich z politowaniem) To może chociaż zainteresuje was fakt, że udało nam się przedłużyć życie człowieka o 50 lat?

Prof. Drozd: (sarkastycznie) Pewnie! Zrobili to tylko po to, by dłużej śmiać nam się w twarz. Ale ja was jeszcze wszystkich poślę do więzienia (chwyta za laskę i zaczyna uderzać nią w podłogę).

Towarzysz W.: Tego już za wiele. Żyjemy dłużej po to, żeby zobaczyć wasze miny, kiedy odtajnią archiwa i okaże się, że mieli wejść. Inaczej wtedy będzie Pan śpiewał Panie Drozd.

Prof. Drozd: Jak dla Pana profesorze Drozd. Ja z Panem krów nie pasałem.

Towarzysz W. : A pewnie że nie! Ale mleko to się piło.

Prof. Drozd: Ale nie od krowy z PGR-u!

Towarzysz W.: Faszysta!

Prof. Drozd: Pijak!

Towarzysz W.: Ja Ci dam pijaka (chwyta swoją laskę i rzuca się na prof. Drozda. Ogólna bijatyka i szamotanina).

Tajemnicza postać w bieli: (wzdycha ciężko, sięga do kieszeni po notes i zaczyna coś zapisywać. Po skończeniu odczytuje swoją notatkę): U pacjentów wciąż nie nastąpiła żadna poprawa. Utrzymujące się stany paranoi i braku kontaktu z rzeczywistością. Należy zmienić rodzaj podawanych leków. (wychodzi)

Prof. Drozd i Towarzysz W.: (tarzają się po ziemi okładając się laskami)

Duch Generała: (śmieje się złowieszczo)

Kurtyna (opada z hukiem, ponieważ wciąż jest żelazna)


Wszelkie podobieństwo przedstawionych tu postaci do bohaterów polskiej sceny politycznej jest oczywiście czysto przypadkowe.

Ostatnie wpisy

  • Wiadro, parówka, Smoleńsk22 paź 2013Prof. Jacek Rońda wyrzuca do kosza telefony komórkowe, bo głos jego kolegi w czasie rozmowy brzmiał tak, jakby dobiegał z wiadra. Poza tym zdarza mu się powoływać na nieistniejące dokumenty przy dowodzeniu hipotez dotyczących przebiegu katastrofy...
  • Czy Polaków stać na demokrację?14 paź 2013Wprawdzie PKW wciąż jeszcze prowadzi heroiczną walkę z głosami oddanymi przez warszawiaków, ale - nie czekając na oficjalne wyniki referendum, które być może poznamy dopiero w listopadzie – można już dziś jednoznacznie stwierdzić: referendum...
  • Czy Polska demokracja potrzebuje posłów?27 lip 2013Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek w sprawie nowelizacji ustawy o finansach publicznych zagłosowali inaczej niż chciała partia i rząd. Zdrada? Nielojalność? A może po prostu demokracja?
  • Rostowski mówi: inni chorują – zachorujmy i my24 lip 2013Jacek Rostowski wyliczający w Sejmie bogate kraje Zachodu, w których dług stanowi wyższy odsetek PKB niż w Polsce (w USA – ponad 100 proc. PKB!) zachowuje się jak bosman na Titanicu uspokajający pasażerów III klasy słowami: - Owszem,...
  • Jak Barcelona nie doceniła zwycięstwa Polaków pod Grunwaldem23 lip 2013„Panie Michale larum grają! Ojczyzna w potrzebie!” – chciałoby się po sienkiewiczowsku zawołać po despekcie jaki spotkał Lechię Gdańsk, a za jej pośrednictwem wszystkich Polaków, ze strony FC Barcelony.