Występują: Minister – ekonomista sezonu; Leszek – ekonomista sezonu. Poprzedniego; Cała Polska – obserwuje.
Miejsce akcji: przed oczyma całej Polski
Leszek: Spotkaliśmy się tutaj, aby ujawnić wreszcie całą prawdę. Ja mam tutaj pewne wyliczenia…
Minister: I ja mam także trochę tabelek…
Leszek: Moje dowodzą niezbicie…
Minister: …tak jak moje…
Leszek i Minister (jednocześnie): Że się mylisz!
Leszek: O!
Minister: Ha!
Leszek: (marszczy groźnie brwi)
Minister: (uśmiecha się pobłażliwie)
Leszek: (chrząka)
Minister: (wzdycha)
Leszek: Ja mogę niezbicie wyliczyć…
Minister: …a ja już nawet wyliczyłem…
Leszek i Minister (jednocześnie): Że mam rację!
Leszek: (zgrzyta zębami)
Minister: (patrzy w niebo)
Leszek: (wydyma wargi)
Minister: (ogląda paznokcie)
Leszek: Dość tego panie ministrze. Sięgnijmy po argumenty.
Minister: Na pewno tego chcesz?
Leszek: Panie ministrze, ja tego żądam!
Minister: Skoro tak…
Leszek: A tak panie ministrze!
Minister (uśmiecha się przebiegle): Leszku… (dalej następuje długi wywód, który nie ma już żadnego znaczenia)
Cała Polska: (pod wrażeniem siły argumentu zapomina o swoich emeryturach, co pozwala ich nie wypłacać)
Kurtyna (również pod wrażeniem. Wraca z emerytury by opaść)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.
Leszek: Spotkaliśmy się tutaj, aby ujawnić wreszcie całą prawdę. Ja mam tutaj pewne wyliczenia…
Minister: I ja mam także trochę tabelek…
Leszek: Moje dowodzą niezbicie…
Minister: …tak jak moje…
Leszek i Minister (jednocześnie): Że się mylisz!
Leszek: O!
Minister: Ha!
Leszek: (marszczy groźnie brwi)
Minister: (uśmiecha się pobłażliwie)
Leszek: (chrząka)
Minister: (wzdycha)
Leszek: Ja mogę niezbicie wyliczyć…
Minister: …a ja już nawet wyliczyłem…
Leszek i Minister (jednocześnie): Że mam rację!
Leszek: (zgrzyta zębami)
Minister: (patrzy w niebo)
Leszek: (wydyma wargi)
Minister: (ogląda paznokcie)
Leszek: Dość tego panie ministrze. Sięgnijmy po argumenty.
Minister: Na pewno tego chcesz?
Leszek: Panie ministrze, ja tego żądam!
Minister: Skoro tak…
Leszek: A tak panie ministrze!
Minister (uśmiecha się przebiegle): Leszku… (dalej następuje długi wywód, który nie ma już żadnego znaczenia)
Cała Polska: (pod wrażeniem siły argumentu zapomina o swoich emeryturach, co pozwala ich nie wypłacać)
Kurtyna (również pod wrażeniem. Wraca z emerytury by opaść)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.