Jak wygląda postęp – lekcja poglądowa

Jak wygląda postęp – lekcja poglądowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Występują: Minister transportu – człowiek, który chciał być ministrem sportu, ale swoją prośbę sformułował niezbyt wyraźnie i tak jakoś wyszło; Pracownik firmy budowlanej – człowiek, który w każdym innym kraju zajmuje się budowaniem dróg, ale w Polsce spędzający większość życia na proszeniu, by zapłacono mu za wykonaną pracę. Opinia publiczna – ogół oczekujący postępu.
Miejsce akcji: duży, piaszczysty plac gdzieś pod Warszawą na mapie oznaczony jako autostrada.

Minister transportu: (pojawia się na placu i z zaciekawieniem przygląda się temu co widzi. A widzi mnóstwo piasku i leżącego pod drzewem Pracownika firmy budowlanej pogrążonego w zadumie i wpatrującego się w niebo).

Opinia publiczna: (śledzi wszystko z zapartym tchem)

Minister transportu: (zwraca się do Pracownika żartem) I jak tam zdrowie na budowie?

Pracownik firmy budowlanej: Dobrze (żartuje)

Minister transportu: (przypatrując się horyzontalnej pozie przyjętej przez Pracownika) Fajrant?

Pracownik firmy budowlanej: (patrzy na niego z politowaniem) Głód - my rozkopaliśmy, a oni nie płacą.

Minister transportu: (frasuje się, ale po chwili znów jest uśmiechnięty) Ale niech pan się pocieszy tym, że postęp jest.

Pracownik firmy budowlanej: (z niedowierzaniem) Jak to?

Minister transportu: Zaraz wyjaśnię. Czy samochód tędy przejedzie?

Pracownik firmy budowlanej: Po tym piachu? A gdzie tam. Może jak z napędem na cztery koła… Ale to i tak gdzieś się zakopie.

Minister transportu: Rozumiem. A pociąg?

Pracownik firmy budowlanej: Skąd – przecież tu żaden zaborca torów nigdy nie położył.

Minister transportu: A konno da się przejechać?

Pracownik firmy budowlanej: No – koń to by przeszedł…

Minister transportu: (klaszcze w dłonie) No właśnie! A jeszcze pięćset lat temu by nie przeszedł bo rosła tu gęsta puszcza. I to się nazywa postęp.

Pracownik firmy budowlanej: (puchnie z dumy, zapomina o zaległych płatnościach, chwyta za łopatę i bierze się do pracy).

Opinia publiczna: (zastanawia się, gdzie może wyposażyć się w konie).

Kurtyna: opada, aby mieć też swój wkład w postęp cywilizacyjny.

Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.

Ostatnie wpisy

  • Wiadro, parówka, Smoleńsk22 paź 2013Prof. Jacek Rońda wyrzuca do kosza telefony komórkowe, bo głos jego kolegi w czasie rozmowy brzmiał tak, jakby dobiegał z wiadra. Poza tym zdarza mu się powoływać na nieistniejące dokumenty przy dowodzeniu hipotez dotyczących przebiegu katastrofy...
  • Czy Polaków stać na demokrację?14 paź 2013Wprawdzie PKW wciąż jeszcze prowadzi heroiczną walkę z głosami oddanymi przez warszawiaków, ale - nie czekając na oficjalne wyniki referendum, które być może poznamy dopiero w listopadzie – można już dziś jednoznacznie stwierdzić: referendum...
  • Czy Polska demokracja potrzebuje posłów?27 lip 2013Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek w sprawie nowelizacji ustawy o finansach publicznych zagłosowali inaczej niż chciała partia i rząd. Zdrada? Nielojalność? A może po prostu demokracja?
  • Rostowski mówi: inni chorują – zachorujmy i my24 lip 2013Jacek Rostowski wyliczający w Sejmie bogate kraje Zachodu, w których dług stanowi wyższy odsetek PKB niż w Polsce (w USA – ponad 100 proc. PKB!) zachowuje się jak bosman na Titanicu uspokajający pasażerów III klasy słowami: - Owszem,...
  • Jak Barcelona nie doceniła zwycięstwa Polaków pod Grunwaldem23 lip 2013„Panie Michale larum grają! Ojczyzna w potrzebie!” – chciałoby się po sienkiewiczowsku zawołać po despekcie jaki spotkał Lechię Gdańsk, a za jej pośrednictwem wszystkich Polaków, ze strony FC Barcelony.