Pociąg zmian

Pociąg zmian

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak to możliwe, że pociąg, który jeszcze niedawno jechał po polskich torach rekordowe 293 km/h, nagle nie jest w stanie dostać od Urzędu Transportu Kolejowego homologacji na poruszanie się po Polsce z prędkością 250 km/h? Bo PKP, zamiast przygotować odpowiednią infrastrukturę, wolą uprawiać polityczne gierki, zrzucając winę na producenta. Publika usłyszy: to ich wina, sprzedali nam nic niewarty złom. Problem jednak jest taki, że Pendolino w Polsce nie ma gdzie jeździć z taką prędkością, więc urząd – skoro nie wie, jak pociąg zachowa się w różnych sytuacjach – nie przyznaje mu homologacji. My jednak stawiamy sprawę na głowie. To pociąg ma udowodnić, że potrafi jeździć, nawet jeśli nie ma torów.
Teraz wicepremier Piechociński może grzmieć i obwiniać Alstom, że dostarczył nam złe pociągi. Będzie tak robił, póki trwa kampania. Potem sprawa nagle się wyciszy. Tyle że to już przestaje działać. Wielu Polaków, a także Europejczyków, wysłałoby klasę polityczną do piekła. Nie ma jednak takiej możliwości, więc zostaną w domu i nie zagłosują. Niska frekwencja oczywiście otwiera drogę ekstremistom i populistom, którzy jeszcze bardziej skompromitują nowy Parlament Europejski. A wszystko przez to, że politykom wydaje się, iż wystarczy przeczytać pierwszy lepszy podręcznik PR, by sprawować rząd dusz. Nie. Nie wystarczy obejrzeć „House of Cards”, by zajmować się polityką.

W Polsce jednak festiwal obietnic trwa. Choć Gdańsk nie może się uporać z kosztami utrzymania stadionu piłkarskiego, teraz chce budować tor wyścigowy spełniający warunki Formuły 1, tor kartingowy, żużlowy i off-road, centrum szkolenia technik jazdy i dom klubowy w kształcie samochodu. Oczywiście na koszt podatników z całego kraju, bo miejscowi nie dadzą rady pokryć kosztów szacowanych na 100 mln euro. Radnym i prezydentowi minie po wyborach samorządowych jesienią, ale co wyrzucą pieniędzy na projekty i przygotowania, to ich. Z kolei jak podliczono, w województwie podlaskim realizowanych jest ponad 100 inwestycji związanych z turystyką za ponad 1,1 mld zł. Połowa z nich jest finansowana ze środków unijnych. Problem w tym, że jak wynika ze statystyk, turystów jest tam coraz mniej.

Czy te szaleństwa nie są oznaką kryzysu Europy? Czy nie zbliżamy się do punktu, w którym przez nadmiar europejskiego pieniądza przestajemy czuć grunt pod nogami? Myślę, że obecność Janusza Korwin-Mikkego w kolejnej kadencji europarlamentu sprowadzi nas na ziemię.

Ostatnie wpisy

  • Cena sukcesu30 gru 2014PGNiG niespodziewanie odwołało swojego wiceprezesa ds. handlowych Jerzego Kurellę. Stało się to nagle, mimo, że ten, jak od kilku dni usilnie próbowano nam wcisnąć,osiągnął wielki sukces. Kurella bowiem renegocjował z Katarczykami kontrakt na...
  • Jest sukces15 gru 2014Wszyscy są zadowoleni, wszyscy się cieszą, bo minister Karpiński uratował Polskę przed Katarem. Chodzi o to, że w 2015 r. mieliśmy wybudować terminal LNG w Świnoujściu, gdzie odbieralibyśmy skroplony gaz wysyłany z Kataru. Terminala nie udało się...
  • Zaklęci we franku30 paź 2014Frankowcy, czyli osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich rozpoczęli batalię sądową. Na wokandach jest już kilka pozwów zbiorowych. W czerwcu na wokandę trafił pozew 2,2 tys. klientów Banku Millenium, jest pozew przeciwko Getin...
  • Ratujmy bankrutów20 paź 2014Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, zapowiedział, że chce kupić od Kompanii Węglowej trzy kopalnie. Powiedział to w wywiadzie dla portalu wnp. Warto to czytać, bo można się wiele nauczyć. To ekonomia ą rebours. Prezes mówi: „Na chwilę obecną...
  • Samodzielny popyt13 paź 2014Jaki będzie wzrost gospodarczy w Europie w najbliższych latach? Mało kto to wie, ale są instytucje, które próbują to przewidzieć. Takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy. I czasem warto ich prognozy śledzić, bo za liczbami kryją się pewne...