Przeczytałem ciekawą informację o tym że w Stawropolskim Kraju na południu Rosji , kilka organizacji chce przeprowadzić referendum o przyłączeniu ich guberni do ...Białorusi.
Podpisy, jak pisze tamtejsza prasa już są zbierane. Można też przeczytać oświadczenie.
„My nie wierzymy naszym władzom , nie chcemy aby obecni politycy nami rządzili , wierzymy tylko jednemu człowiekowi który wykazal się polityczną mądrością , troską o zwykłego obywatela i zwalczaniem korupcji. Ten człowiek to prezydent Białorusi – Aleksander Grigoriewicz Łukaszenko” – można przeczytać w oświadczeniu.
Przypomnijmy że równocześnie w Moskwie toczą się rozmowy dotyczące kontraktu naftowego między Rosją a Białorusią. Lokalne wladze Stawropolskiego Kraju mogą dostać niezlą reprymendę z Kremla za to że dopuścily się podobnej „dywersji”.
Ja to wystąpienie traktuję jednak przede wszystkim jako dowód na to jak ciągle jest silna nostalgia za Związkiem Radzieckim. Na terenie całego bylego ZSRR prezydent Białorusi to prawdziwy „gieroj”. Człowiek który próbuje zbudować chociaż maleńki „sowieckij sojusz” gdzie jest równość -nie ma żadnej nawet papierowej pozycji , żadnych oligarchów czy wolnych mediów.
Czuje że premier Wladymir Putin jeszcze raz będzie musial wystąpić i publicznie zapewnić jakim wielkim nieszczęściem był rozpad ZSRR. Oczywiście wszystkich mieszkańców Europy to zszokuje ale ilu punktów przysporzy wśród wlasnych obywateli. Ale tak naprawdę myślę że do Związku Radzieckiego tak jak i do Białorusi rosyjskie elity mają stosunek instrumentalny. Bo o co chodzi w sporze o kontrakt naftowy. Przecież nie o to aby politycznie przyłączyć do Rosji Białoruś ale żeby kilku kolegów którzy dzisiaj są biznesmenami a kiedyś byli oficerami KGB mogli wykupić najlepsze przedsiębiorstwa w białoruskiej gospodarce.Oczywiście w końcu prezydent Białorusi umowę podpisze. Dla nas z tego jest jedna lekcja. Nawet najbardziej ugodowa polityka wobec Rosji nie zapewni szczególnego traktowania Kremla. Bo jeżeli chodzi o surowce i pieniądze Rosjanie grają ostro - bez sentymentów.