Anonimowy przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiedział Agencji Interfax, że Rosja jest zaniepokojona amerykańską aktywnością w Polsce. "Chodzi już nie tylko budowę jakichś elementów tarczy antyrakietowej, ale także inne formy amerykańskiej aktywności."
Ta wypowiedź, którą dzisiaj publikują rosyjskie media, moim zdaniem kończy okres oczekiwania na "przełom" w stosunkach polsko–rosyjskich. Już wiadomo, że żadnego przełomu nie będzie, bo być nie może. Co miałby oznaczać przełom? To że Rosja zrezygnuje z budowy gazociągu Północnego? A może ze swojej strategicznej pozycji w krajach tak zwanej "bliskiej zagranicy"?
Z naszej strony "przełom" musiałby oznaczać, że całkowicie rezygnujemy z uprawiania podmiotowej polityki wschodniej. Na to mam nadzieję żaden polski rząd się jednak nie poważy. Dopóki my będziemy mieli swoje interesy na wschodzie, a Rosja swoje, musi dochodzić do napięć, a nawet konfliktów. Nasze interesy po prostu często są sprzeczne.
Co się może zmienić w stosunkach polsko – rosyjskich po tragedii smoleńskiej? Może się zmienić stosunek rosyjskich władz to "Katynia". Wbrew temu co głoszą polskie media, to i tak pewnie by się zmieniło. Rosyjskie władze zdecydowanie chcą się odciąć od stalinizmu. I myślę że to jest proces którego "katastrofa smoleńska" była jedynie katalizatorem. Rzeczywiście wszystko wskazuje na to że rosyjskie sądy zmienią kwalifikację czynu, która jest haniebna. Pewnie nawet dokonają rehabilitacji ofiar Katynia. Co też nie będzie oczywiście żadnym "przełomem" na płaszczyźnie politycznej.
Nie jestem też wcale taki pewny, jaki wpływ na te stosunki będzie miało wyjaśnianie samych przyczyn tragedii smoleńskiej.
Już wiadomo, że na początku Rosjanie nie podawali świadomie lub nie - prawdziwych informacji. Nie było prawdą, że samolot kilka razy podchodził do lądowanie ani to, że wieża kontrolna proponowała jakieś lotniska zapasowe.
Moim zdaniem od początku robiono wszystko, aby uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności. Jeżeli ktoś popełnił błędy, to polski pilot. Nie do końca musi to się okazać prawdą.
Z naszej strony "przełom" musiałby oznaczać, że całkowicie rezygnujemy z uprawiania podmiotowej polityki wschodniej. Na to mam nadzieję żaden polski rząd się jednak nie poważy. Dopóki my będziemy mieli swoje interesy na wschodzie, a Rosja swoje, musi dochodzić do napięć, a nawet konfliktów. Nasze interesy po prostu często są sprzeczne.
Co się może zmienić w stosunkach polsko – rosyjskich po tragedii smoleńskiej? Może się zmienić stosunek rosyjskich władz to "Katynia". Wbrew temu co głoszą polskie media, to i tak pewnie by się zmieniło. Rosyjskie władze zdecydowanie chcą się odciąć od stalinizmu. I myślę że to jest proces którego "katastrofa smoleńska" była jedynie katalizatorem. Rzeczywiście wszystko wskazuje na to że rosyjskie sądy zmienią kwalifikację czynu, która jest haniebna. Pewnie nawet dokonają rehabilitacji ofiar Katynia. Co też nie będzie oczywiście żadnym "przełomem" na płaszczyźnie politycznej.
Nie jestem też wcale taki pewny, jaki wpływ na te stosunki będzie miało wyjaśnianie samych przyczyn tragedii smoleńskiej.
Już wiadomo, że na początku Rosjanie nie podawali świadomie lub nie - prawdziwych informacji. Nie było prawdą, że samolot kilka razy podchodził do lądowanie ani to, że wieża kontrolna proponowała jakieś lotniska zapasowe.
Moim zdaniem od początku robiono wszystko, aby uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności. Jeżeli ktoś popełnił błędy, to polski pilot. Nie do końca musi to się okazać prawdą.