Szkolnictwo. Ekonomia zamiast religii

Szkolnictwo. Ekonomia zamiast religii

To postuluje Wadim Tyszkiewicz, urodzony na Białorusi, przedsiębiorca, wieloletni prezydent Nowej Soli, 40-to tysięcznego miasta w województwie lubuskim, który ostatnio zadeklarował, że będzie ubiegać się o reelekcję.

Postać to ciekawa. Rządzi miastem od 2002 roku, w ostatnich trzech wyborach uzyskał wyniki: 83 – 86 procent. A poglądy ma skrajnie odwrotne od tych, dominujących w kraju. Wadim Tyszkiewicz nie chodzi po telewizyjnych studiach i radiowych rozgłośniach. Bezrobocie zmniejszył z 42 do 12 procent. Fenomen, wariat, ginący gatunek ?

– Obecny system socjalny jest szkodliwy. Pomoc w postaci pieniędzy do ręki robi tym ludziom więcej złego niż dobrego. Tylko wyciągają ręce i przyzwyczajają żyć za cudze – mówi w jednym z wywiadów.

– Zobaczcie, jak wygląda socjał po polsku. Nie pracując można dostać mieszkanie i 4 tysiące miesięcznie z ośmiu różnych zasiłków- Uważa Tyszkiewicz, a do prezydenta Andrzeja Dudy pisze: – Zamiast klasy średniej będącej motorem rozwoju, w Polsce tworzy się klasę socjalną żyjącą na kosz ciężko pracujących ludzi. O programie 500 plus pisze Facebooku: – To najgłupszy system pomocy, jaki można było wymyśleć… uzależnienie ludzi od państwa, socjalizm i dziedziczenie biedy.

Nie wiem, jak z takimi poglądami można skutecznie poddawać się wyborczej weryfikacji. Być może Nowa Sól, to miasto z innej planety. Jeśli Tyszkiewicz znowu wygra, warto tam wysłać socjologów (Przy okazji polecam obszerne opracowanie socjologiczne: „Dobra zmiana w Miastku” autorstwa dr Macieja Gduli, o fenomenie popularności PiS.) Doktorat gwarantowany i szansa na stypendium z jakiejś liberalnej fundacji.

Wróćmy do postulatu Tyszkiewicza. O nauce religii w szkołach publicznych powiedziano już wszystko. Religia w szkołach pozostanie, bo żadna partia polityczna nie pójdzie na wojną z Kościołem, i to w sytuacji gdy ponad 90 procent społeczeństwa uważa się za katolików. Inna sprawa, jaki jest tu odsetek „ wierzących niepraktykujących” czy „niewierzących praktykujących”? Co skandalem, hipokryzją i podwójnym życiem nazwał papież Franciszek.

Religia powinna zniknąć ze szkół i zagościć w salach katechetycznych przy parafiach i zakonach. Paradoksalnie, dla dobra misji ewangelicznej, ale to temat, którego Episkopat i tak nie zrozumie. Celem zagubionego we współczesnym świecie Kościoła jest poszerzanie lub chociaż zachowanie strefy wpływów w relacjach z państwem.

A ekonomia w szkołach. Absolutnie tak. I dodam prawo. Mamy maturzystów po „egzaminie dojrzałości” i absolwentów studiów humanistycznych, nie mających zielonego pojęcia o życiowych sprawach: podatki, założenie działalności gospodarczej, opłaty za media, pisma do urzędów i pozwy sądowe, umowy najmu. Nie byłoby problemu Amber Gold, frankowiczów, czy tzw ofiar polisolokat, gdyby nabywcy tych „aktywów” mieli jakiekolwiek pojęcie, w co wchodzą.

Ale czy politykom zależy na edukacji ekonomicznej? Nie sądzę. Jak kompetentnemu wyborcy opowiadać przedwyborcze bajki ? Jak gospodarcze absurdy przekuwać na sukcesy? Nie uwierzą, i nie chodzi tu o wiarę w ujęciu teologicznym.

Ostatnie wpisy