Janosik nieudacznik

Janosik nieudacznik

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do litanii przedwyborczych obietnic jesteśmy przyzwyczajeni. Szczególnie modne jest rozdawanie cudzych pieniędzy. Rekordzistą jest prezydent elekt, którego ekonomiści podsumowali na kilkaset miliardów. Ale idąca po wyborcze zwycięstwo partia Jarosława Kaczyńskiego chce nie tylko rozdawać, planuje zabierać. Komu?
No wiadomo: tym co mają, najlepiej zarabiającym. Jak na socjalistę przystało trzeba zabrać bogatym, żeby dać… No właśnie, nie będzie co dać. Co więcej, nie będzie jak zabrać.

Nowa stawka podatkowa, 39 % ma dotknąć zarabiających powyżej 300 tysięcy rocznie. Dotyczy to kilkudziesięciu tysięcy pracowników co daje ledwie kilkuset milionowy zastrzyk do budżetu. Ten zastrzyk to takie placebo gdyż w budżecie nic nie przybędzie a może nawet ubyć w wyniku działań nieudacznego Janosika.

Kto zarabia ponad 300 tysięcy rocznie na umowę o pracę? Top management w warszawskich centralach dużych korporacji. Ludzie wykształceni, zdolni, kreatywni więc i z tym problem sobie poradzą. Wystarczy założyć działalność gospodarczą, zmienić umowę o pracę na umowę cywilno-prawną. Jeszcze kilka drobnych warunków, które wyjaśni doradca od podatków na jednej wizycie i już można się cieszyć ze stawki liniowej – 19%.

Ale co, jak zarząd firmy naszego top managera nie wyrazi zgody na taką formę współpracy odwołując się do socjalistycznej sprawiedliwości społecznej, społecznej nauki Kościoła lub co gorsza wprost do programu Prawa i Sprawiedliwości jako doktryny nadrzędnej i niepodważalnej.

Nasz top manager to nie Gerard Depardieu, by od razu zrzekać obywatelstwa i przenosić do Belgii. Przecież Kaczyński to nie Hollande, któremu marzyły się wpływy budżetowe z 75 - procentowego podatku. Top manager zostanie w firmie, jakoś przełknie realną obniżkę i zacznie równoważyć nie państwowy ale swój domowy budżet.

Polska sprzątaczka: przykro mi, żegnam. Ukraińska mało estetyczna ale tańsza. Ale ta pieniędzy nie wyda w polskich sklepach, wywiezie do rodzinnej wsi. Budżet straci. Polska sprzątaczka nie znajdzie zajęcia, zgłosi się po zasiłek. Budżet straci.

Zakupy w małych delikatesach koło domu: za drogo. W Żabce za rogiem mniej wykwitnie ale taniej. Właściciel delikatesów zamknie biznes lub odprowadzi mniejszy podatek. Budżet straci. Zyska Żabka, no tak ale zysk zje podatek od sieci handlowych. Też pozorny bo zyski na papierze okażą się niższe.

Hollande po cichu wycofał się z absurdalnego podatku. Wątpliwe i nikłe przychody budżetu stały się niczym wobec strat wizerunkowych. Cameron zaoferował czerwony dywan dla francuskich podatników – „bogaczy”. Janosik co prawda rabował ale - jak wieść niesie – coś tam biedakom odpalał . A i tak skończył na haku. Ale te czasy minęły a nastał czas doradców podatkowych i swobodnego przepływu kapitału w kierunku miejsc, gdzie podatki są niższe. Po co więc dla chwilowego poklasku ładować się w coś co i złe i niewykonalne?

Ostatnie wpisy