Szanowna Pani Premier, Szanowna Pani możliwa Premier, Na początku chciałbym się przedstawić. Pracuję od wielu lat w Instytucie Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa. Proszę mi wybaczyć, że nie podaję danych personalnych i stanowiska, to państwowy Instytut więc przełożeni mogą krzywo patrzeć na moją inicjatywę. Tym bardziej, że pracę dostałem tu dzięki kuzynowi z PSL, teściowi z Samoobrony (obecnie jest w SLD) i wsparciu mojego proboszcza o liberalnych poglądach w sferze obyczajowej.
Proszę mi też wybaczyć, że przesyłam list do obu Pań jednocześnie, ale nie mam pewności, która z Pań wygra. Może to cyniczne, ale chcę być skuteczny. List piszę w imieniu moich kolegów i koleżanek z Instytutu, oni mają różne poglądy i stąd sprawie nadaje rangę ponadpartyjną wręcz globalną.
O co się rozchodzi. Otóż w gronie znajomych z pracy oglądaliśmy w sobotę przy piwie obchody Święta Policji w Warszawie. Zawsze fascynowały mnie takie uroczystości, chociaż wolę defilady z udziałem wojska. Te na Placu Czerwonym w Moskwie zapierają dech w piersiach. Ale ważne jest meritum, konkretne zapowiedzi. A te były i to dobrze świadczy o rządzie. Podwyżki od stycznia 2016 dla policjantów i cywilnych pracowników służb mundurowych uważam za zasadne. Każdy, kto widział film „Drogówka” wiek jak ciężka i pełna wyrzeczeń to praca.
Imponuje mi sprawność rządu. Protesty policjantów pod Kancelarią Premiera były w czwartek, w sobotę są podwyżki. Kiedyś grałem w totolotka, tam było hasło: milion w środę, milion w sobotę. Nic nie wygrałem, ale tu widzę szansę. Bo jest sezon na podwyżki.
Rozumiem mechanizmy demokracji. Wiem, że w kampaniach wyborczych liczą się duże grupy społeczne i zawodowe. My, specjaliści od uprawy, nawożenia i gleboznawstwa takiej siły przebicia nie mamy. Nawet nie udało mi się namówić do zwykłej pikiety. Rozumiem to, my ludzie często po studiach nie chcemy przejmować antysystemowych standardów; palić opon i blokować Warszawy.
Stąd nasza cywilizowana, aczkolwiek kategoryczna forma upomnienia się o należne prawo do godziwej płacy. O co wnioskował już prymas Wyszyński i czemu dał wyraz Jan Paweł II w encyklice Laborem Exercens. Prosimy o podwyżki dla wszystkich specjalistów od uprawy, nawożenia i gleboznawstwa, bezwarunkowo i w równej wysokości.
Może nie mamy siły przebicia jak górnicy, kolejarze czy policja. Ale jako ludzie w miarę wykształceni i oczytani wiemy, że Polska nie jest już objęta procedurą nadmiernego deficytu, a więc nie ma przeszkód formalnych i monetarnych przed udzieleniem nam podwyżek.
Szukaliśmy święta, które może być okazją do zapowiedzi podwyżek przez Panią Premier lub Panią pretendentkę do tego urzędu. Branżowego nie ma więc może być jakieś kościelne. Nasza słabość, że przez lata nie zorganizowaliśmy się jakieś lobby i nie pozyskaliśmy sojuszników o znanych twarzach. Ale prosimy nie wykorzystywać tej naszej nieudolności. Rolą rządu tego i przyszłego, zgodnie z Konstytucją jest realizacja zasady sprawiedliwości społecznej (Rozdział I, Art.2).
Biorąc powyższe przesłanki pod uwagi, wnosimy o udzielenie nam podwyżek płac, podobnie jak policjantom od stycznia 2016.
Z Poważaniem, pracownicy od upraw, nawożenia i globoznawstwa
O co się rozchodzi. Otóż w gronie znajomych z pracy oglądaliśmy w sobotę przy piwie obchody Święta Policji w Warszawie. Zawsze fascynowały mnie takie uroczystości, chociaż wolę defilady z udziałem wojska. Te na Placu Czerwonym w Moskwie zapierają dech w piersiach. Ale ważne jest meritum, konkretne zapowiedzi. A te były i to dobrze świadczy o rządzie. Podwyżki od stycznia 2016 dla policjantów i cywilnych pracowników służb mundurowych uważam za zasadne. Każdy, kto widział film „Drogówka” wiek jak ciężka i pełna wyrzeczeń to praca.
Imponuje mi sprawność rządu. Protesty policjantów pod Kancelarią Premiera były w czwartek, w sobotę są podwyżki. Kiedyś grałem w totolotka, tam było hasło: milion w środę, milion w sobotę. Nic nie wygrałem, ale tu widzę szansę. Bo jest sezon na podwyżki.
Rozumiem mechanizmy demokracji. Wiem, że w kampaniach wyborczych liczą się duże grupy społeczne i zawodowe. My, specjaliści od uprawy, nawożenia i gleboznawstwa takiej siły przebicia nie mamy. Nawet nie udało mi się namówić do zwykłej pikiety. Rozumiem to, my ludzie często po studiach nie chcemy przejmować antysystemowych standardów; palić opon i blokować Warszawy.
Stąd nasza cywilizowana, aczkolwiek kategoryczna forma upomnienia się o należne prawo do godziwej płacy. O co wnioskował już prymas Wyszyński i czemu dał wyraz Jan Paweł II w encyklice Laborem Exercens. Prosimy o podwyżki dla wszystkich specjalistów od uprawy, nawożenia i gleboznawstwa, bezwarunkowo i w równej wysokości.
Może nie mamy siły przebicia jak górnicy, kolejarze czy policja. Ale jako ludzie w miarę wykształceni i oczytani wiemy, że Polska nie jest już objęta procedurą nadmiernego deficytu, a więc nie ma przeszkód formalnych i monetarnych przed udzieleniem nam podwyżek.
Szukaliśmy święta, które może być okazją do zapowiedzi podwyżek przez Panią Premier lub Panią pretendentkę do tego urzędu. Branżowego nie ma więc może być jakieś kościelne. Nasza słabość, że przez lata nie zorganizowaliśmy się jakieś lobby i nie pozyskaliśmy sojuszników o znanych twarzach. Ale prosimy nie wykorzystywać tej naszej nieudolności. Rolą rządu tego i przyszłego, zgodnie z Konstytucją jest realizacja zasady sprawiedliwości społecznej (Rozdział I, Art.2).
Biorąc powyższe przesłanki pod uwagi, wnosimy o udzielenie nam podwyżek płac, podobnie jak policjantom od stycznia 2016.
Z Poważaniem, pracownicy od upraw, nawożenia i globoznawstwa